Kontrola
Umysłu i Religia
Aleksander
Zieliński
listopad 2014
Wstęp
Życie sterowanego to wielce ciekawa
nieprzyjemność.
Niestety, ciekawa
część pojawia się dopiero po długim okresie nieprzyjemności. Jestem
sterowany i żyję w nieustanym cyklu destrukcji i odbudowy. W okresach
destrukcji kontrolerzy testują na mnie poziomy ludzkiej wytrzymałości.
W okresach odbudowy obserwują moją więź ze światem, testują ich wizję
kontrolowanego porządku i polują na paranormalność. Kolejne destrukcje
bywały coraz większe. Za każdym razem bywało potem coraz trudniej
powracać do siebie samego. Teraz znajduję się w okresie odbudowy.
Przynajmniej odnoszę takie wrażenie. To jedyny czas, kiedy mogę sobie
pozwolić na filozoficzny stosunek do wydarzeń, które zaszły w moim
życiu i na próby ich opisu. W przeszłości podejmowałem próby opisania
problemów związanych z kontrolą umysłu, ale nigdy do takiego stopnia na
temat związków tego zagadnienia z religią.
Urodziłem się w rodzinie
katolickiej. Przez lata oddalałem się od
religii coraz bardziej i nie jestem wyznawcą jakiejkolwiek specyficznej
wiary. Niemniej moje predyspozycje rozpoznawcze religii rozwinęły się
przede wszystkim za sprawą obserwacji kościoła katolickiego. Opiszę
sprawy związane nie tylko z katolicyzmem. Czytelnik powinien o tym
wiedzieć.
Nie jestem typowym ateistą. Jestem otwarty na
możliwość
istnienia boga
i toleruję religię, dopóki nie przybiera ona formy kontroli umysłu.
Moja koncepcja boga nie byłaby zaakceptowana przez żadną religię. Kiedy
wydano pierwszą książkę Ericha von Danikena, była ona dla mnie
wezwaniem
z przyszłość. Obecnie istnieje wielu ludzi z takimi samymi
doświadczeniami i z takim samym światopoglądem. Jestem gorącym
zwolennikiem tzw. teorii starożytnych obcych. Wierzę w to, że w
starożytności byliśmy odwiedzani przez istoty pozaziemskie i że te
wydarzenia dały podstawy dla rozwoju religii. Wierzę, że stworzonemu z
kosmicznego pyłu, na drodze ewolucji te istoty pomagały stać się, kim
jestem. Wierzę również, że we wszechświecie istnieje wielka ilość
cywilizacji podobnych do ludzkiej. Moje przekonania wynikają nie tylko
z coraz większej ilości materiałów dotyczących tego zagadnienia, ale
również z dużej ilości przesłań typu ezoterycznego, z którymi
spotykałem się na drodze mojego życia. Nie będę religii przychylny i
czytelnik powinien to tym wszystkim wiedzieć dla obiektywnej oceny
moich rozważań.
To, co opiszę, będzie wywodzić się również z mych
domysłów. Człowiek
poddany kontroli umysłu musi wiedzieć bez żadnych standardowych źródeł
informacji i próbować zaradzić kłopotom bez żadnych standardowych ku
temu środków. Takie warunki powodują powstanie dodatkowego zmysłu
służącemu tym celom. Po kilkudziesięciu latach doświadczeń użycie tego
zmysłu staje się drugą naturą. Oczywiście potrzeba czasami długiego
czasu na zbiór wystarczającej ilości dowodów, które domysł
potwierdzają. Moje zapatrywania opieram na osobistym doświadczeniu na
polu kontroli umysłu. W takiej sytuacji uważam użycie opinii
pochodzących ze źródła, jakiego nie mogę w pełni zaprezentować, za
moralnie dopuszczalne.
Przyczyny,
dla
których potrzeba tej dyskusji
Historia relacji pomiędzy mym światem kontroli
umysłu a
religią sięga
daleko wstecz. Bardzo niewielu sterowanych uskarża się na religijne
objawy sterowania. Dlatego nie czułem się predysponowany do zabrania
wyraźnego głosu w tej sprawie. Pomysł tego artykułu powstał stosunkowo
niedawno, za sprawą relacji dwojga ofiar kontroli
umysłu pochodzących z
Wrocławia. Już się przyzwyczaiłem do opisów okropnych rzeczy,
jakich
doznają sterowani, ale te relacje zaniepokoiły mnie ze zgoła innych,
dodatkowych względów. Historie Ewy Pawela i Rafała Kozłowskiego były
dla mnie sygnałem przemian zachodzących w świecie kontroli umysłu.
Przemian, które wskazują na to, że religia zajmuje nową pozycję
taktyczną, podczas kiedy nikt nie rozlicza przeszłości. Relacje tych
dwojga mieszkańców miasta mojej młodości nie nawiązują do religii. Ewa
Pawela przedstawiła historię czteroletniego
bombardowania jej środowiska, jej
samej i
członków jej rodziny sygnałami o ekstremalnie niskiej częstotliwości
(ELF).
Oglądałem kilka filmów z jej relacją. Rafał Kozłowski donosił,
iż ma wrażenie, że kontaktują się z nim istoty z konstelacji Oriona.
Jego filmy poznikały z YouTube, jakkolwiek zdołałem odszukać wpisy na
internetowym forum. W miarę analizy tych relacji zacząłem odczuwać
coraz większy problem z ich znaczeniem. Nie zamierzam poddawać krytyce
osób mych wrocławskich współ-sterowanych. Ludzie przedstawiają sprawy
tak
jak je znają. To, co robię, ma taki sam wymiar. Im więcej głosów, tym
więcej pola dla poszukiwań prawdy. Jest wystarczająco dobrze, że
pojawiają się tacy, którzy wbrew potencjalnym reakcjom kontrolerów i
drwinom niedowiarków sygnalizują istnienie problemu. Jakkolwiek,
przeanalizuję treść ich relacji jak i to, do jakiego stopnia pozwala im
się znać rolę i historię kontroli umysłu. Przyczyny mojego
zaniepokojenia okażą się oczywiste w dalszych częściach tego artykułu.
Na przestrzeni ponad pięciu dekad influencji
kontroli
umysłu miałem do
czynienia z wieloma generacjami kontrolerów. Okres działalności
generacji kontrolerów to od kilku do kilkunastu lat. Najstarszy sygnał
trwa aktywnie od 27 lat. Wiem dobrze, że kontroler lub firma używająca
tego specyficznego sygnału nie mogłaby prowadzić sukcesywnej
działalności w kontekście wszystkich metod użytych na mnie na
przestrzeni tego czasu. Samo utrzymanie odrębności tego sygnału wydaje
się być formą opłaty dla wywiadu rosyjskiego za wykonane usługi
technologiczne. Nie wiem, co dzieje się z kontrolerami, którzy
prowadzili na mnie działalność w przeszłości. Wyraźnie wygląda na to,
że pewien osobnik, który zaimplantował mnie w 1980 roku był potem
dyrektorem Poczty Polskiej. Inny znany mi kontroler zajmuje ważne
stanowisko w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego. Z tego
wniosek, że przynajmniej niektórym z takich ludzi nie dzieje się
źle.
Najbardziej skutecznymi i niezauważalnymi są
najsubtelniejsze środki
kontroli umysłu. Takie są najłatwiej akceptowane przez organizm,
powodują naturalną reakcję jego największego pola i wiążą się z
ezoteryką. Takie były w użyciu kilkadziesiąt lat temu. Kolejne
generacje kontrolerów mają do dyspozycji coraz bardziej ograniczone
pole i coraz silniejsze środki technologiczne dla ich działalności.
Zauważam wyraźnie, że starsze generacje kontrolerów nie dopuszczają
łatwo nowych generacji do korzystania z ich
zdobyczy.
Przekazy dwojga sterowanych z Wrocławia wskazują
na to,
że relacje
pomiędzy generacjami kontrolerów mają duży wpływ na to, co pozwala się
wiedzieć nowym generacjom ludzi poddanych kontroli umysłu. W przypadku,
kiedy decydują się oni na wystąpienie publiczne zdarza się, że ich
relacje mogą być spłycone i dezinformujące. Brakuje informacji
dotyczących roli religii, a nawet przychodzi zauważyć zakrywanie roli
religii wątkami pozaziemskimi. Istnieje potrzeba konfrontacji pomiędzy
historią a obecną formą kontroli umysłu, z uwzględnieniem roli religii
w
dramatycznym rozwoju i ukierunkowaniu celu tego nadzwyczajnego
zjawiska. Taka dyskusja może zostać zapoczątkowana przez namierzonego
osobnika, który doświadczył wpływu także religijnej kontroli umysłu
przez długi czas. Takiego jak ten autor.
Przyczyny
niepokoju
Jednym ze źródeł niepokoju, jaki wzbudziła we mnie
relacja Ewy Pawela z
Wrocławia było niemal autorytatywne stwierdzenie, że kontrola
umysłu
została zapoczątkowana przez nazistów w obozach koncentracyjnych. W
szczególności przez osławionego Dr Mengele i przy użyciu osób
bliźniaczych. Zauważam kluczową rolę żydów w kontroli umysłu, używanie
bliźniaków oraz osób o łudzącym podobieństwie w wywiadach
ukierunkowanych proizraelsko. Jakkolwiek to nie jest wyrazem
sprawiedliwości dziejowej. Wiadomo już, że kontrola umysłu powstała o
wiele wcześniej. Rzeczywiście, pary bliźniaków o wielce podobnym DNA
ulegają takiemu samemu rezonansowi. Dlatego komunikacja pomiędzy nimi
następuje na sposób naturalny. Potrzeba środków technologicznych, aby
wytworzyć podobny efekt w standardowych przypadkach kontroli umysłu. O
roli rezonansu pisałem
w mych poprzednich artykułach. Inna obserwacja,
która wzbudziła we mnie oddźwięk, to taka, że nie jestem w stanie
pamiętać, czy Ewa Pawela użyła w ogóle słów ‘kontrola umysłu’.
Ekskluzywne używanie określenia ‘mind
control’ przez osobę poddaną
kontroli umysłu w Polsce przynosi wrażenie zwyczajnej propagandy. Ewa
Pawela opowiadała o tym, jak siły zachodnie wyłapywały nazistowskich
naukowców i jak za ich pomocą rozpoczęto na Zachodzie programy kontroli
umysłu. Były relacje o zmęczeniu, jakie powoduje ekspozycja do ELF, a
prowadzący wywiad zaczął spektakularnie usypiać. Przyjąłem to, jako
mieszankę prawdy i dezinformacji. O operacji Paperclip pisało
już
wielu. Powszechnie wiadomo o tym, że ludzie wylądowali na księżycu
dzięki pracy, pomiędzy innymi, niemieckiego konstruktora rakiet Wernera
von Brauna. Takie rzeczy się wydarzały. Ekspozycja do ELF potrafi
spowodować krańcowe zmęczenie. Wiem to z własnego doświadczenia.
Jakkolwiek znam tylko jednego polityka, który odgrażał się wysłaniem
wrogów spać. Imię tego pana to Władimir Wolfowicz Żyrinowski. Na
podstawie bezpośredniego doświadczenia wiem, że kontrola umysłu była
skutecznie prowadzona we Wrocławiu, już w początkach lat
sześćdziesiątych, długo zanim ktokolwiek słyszał o MK-ULTRA, HAARP, BLUE BEAM,
itd. Finalnie, zwróciłem uwagę na informacje dotyczące
przebierania paciorków różańca, powodującego możliwość generowania
specyficznych prądów życiowych. To spowodowało sugestię użyteczności
modlitwy w walce z efektami sterowania. W moim przypadku palcami rąk i
u nóg interesowali się kontrolerzy z samo deklarowanymi koneksjami do
Watykanu. Nie życzę nikomu ich pośrednictwa do boga. Dodać do tego, że
opisane zostały przede wszystkim, jeśli nie jedynie, środki kontroli
umysłu polegające na oddziaływaniu sygnałów ELF i wyłania się
specyficznie ukierunkowana mikstura prawdy i dezinformacji. Relacje Ewy
Pawela noszą wyraźne ślady starannego, ukierunkowanego przygotowania.
Oglądając kolejne
części wywiadu mogłem zorientować się, że kontrola umysłu w Polsce jest
obecnie podporządkowana interesom i ideologii Watykanu (to nic nowego)
i nosi ślady podporządkowania się rosyjskiej technologii kontroli
środowiska.
W przypadku relacji Rafała Kozłowskiego sprawa
jest
brutalnie
oczywista. Kontrolerzy, którzy pracują w poszukiwaniu prawdy o ludzkim
pochodzeniu, poszukując śladów pozostawionych w nas przez bogów
przeszłości, finalnie zaczynają się za nich podawać. Jest to próba
przypisania sobie potencjalnych zasług wartości intelektualnych, jakie
byłyby tych bogów darem. Takich, jakie ludzkość potencjalnie już
posiada i tych, które potencjalnie może wykształcić w sobie w
przyszłości. Jest sprawą powszechnie znaną, że wiele zabytków
starożytności wiąże się tajemniczo z konstelacją Oriona. Oczywiście,
takie próby ‘opatentowania’ starożytnych powiązań ludzkości pod
nieznanym imieniem kontrolerów Rafała byłyby warte wyśmiania, gdyby nie
rola religii w kontroli umysłu. Religie, które partycypują w kontroli
umysłu, opierają się na monoteistycznym bogu, który nie dopuszcza
żadnej
kompetycji. To jest bóg, który pojawił się w historii ludzkości o wiele
później niż powiązania z konstelacją Oriona. Mówiąc bez ogródek, ta
sytuacja przynosi wrażenie próby przywłaszczenia. Ponieważ znajduję się
obecnie pod wpływem religijnie administrowanej kontroli umysłu, uważam
za właściwe zabranie głosu na temat roli religii w przedsięwzięciu,
które rabuje człowieka, państwa, systemy polityczne i ekonomiczne,
naukę i kulturę, niepokorne religie, a teraz również i historię
starożytności. Chcę zacząć od wyrywkowego spojrzenia na historię i
ciekawostki kontroli umysłu.
Kontrola
umysłu,
jaką znam
Pod
koniec 2013 roku w środkach masowego przekazu
pojawiły się
informacje o raporcie Serge’a Kernbacha “Niekonwencjonalne badania w
ZSRR i Rosji”. (ang)
Raport
podaje, że naukowe zainteresowania zagadnieniami
paranormalnymi pojawiły się w Rosji pod koniec XIX wieku za sprawą
komisji pod przewodnictwem Dymitra Mendelejewa. Od początków XX wieku
prowadzone były badania, które początkowo poszukiwały naukowego
określenia interakcji pomiędzy hipnotyzerem a osobą hipnotyzowaną. Co
ciekawe, wyniki badań z lat dwudziestych ostatniego wieku pozostają
utajone do dnia dzisiejszego. Autor zaprezentował kilka okresów czasu,
w których prowadzone były badania niekonwencjonalne i używa
współczesnych określeń, takich jak: głęboko penetrująca radiacja, cerpan,
pole torsyjne. Pomimo tego, że dotyczy jedynie programów
otwartych i natury nie militarnej, ta praca ma wszelkie podstawy, aby
stać się materiałem referencyjnym dla badaczy kontroli umysłu i jej
historii.
Raport Kernbacha wzbudził zainteresowanie ludzi,
którzy
znają
zagadnienie. Były profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, obecnie w USA,
(ang) Arkadiusz
Jadczyk zadał pytanie, dlaczego ekspert roju
robotów
interesuje się badaniami natury niekonwencjonalnej związanymi z fizyką?
Doszedł do tego, że Kernbach publikuje częściej w języku rosyjskim niż
angielskim, interesuje się głęboko penetrującą radiacją i jest twórcą
urządzeń tego typu. Fizyczna rola generatorów tej radiacji nie jest
jasna. Oddziałuje ona na przedmioty, systemy biologiczne i penetruje
ściany z prędkością większą niż prędkość światła. Podając za
Jadczykiem, A.
Yu. Smirnov, twórca urządzeń tego samego typu
stwierdził, iż można przyjąć, że celem pracy Kernbacha jest
certyfikacja urządzeń głęboko penetrującej radiacji, być może dla celów
komercyjnych. Serge Kernbach poruszył wybrane zagadnienia technologii,
ale pominął rolę informacji i operatora (human operator). Te
elementy
pozostają nieodzownymi czynnikami kontroli umysłu.
W
2006 roku agencja Rianovosti
opublikowała wywiad
dotyczący kontroli
umysłu z byłym agentem KGB, generałem Borysem Ratnikowem. Przed
bieżącym
ocenzurowaniem, (ang)
artykuł
zawierał ciekawostki dotyczące przeglądania
umysłów Borysa Jelcyna i Jegora Gaidara. Robiono to dla celów prewencji
i rzeczywiście wykryto próby programowania umysłu prezydenta Jelcyna w
celu zwrotu Japonii Wysp Kurylskich. Gdyby programowanie było
sukcesywne, to również Chiny mogły domagać się zwrotu spornych
terytoriów. Borys Jelcyn odwołał wtedy planowaną wizytę w Japonii.
Artykuł podawał również inne ciekawostki mówiące o tym, jak naukowe
osiągnięcia z ery Związku Radzieckiego umożliwiły pozyskanie informacji
poprzez podgląd umysłów wysokiej rangi osobistości z Europy Zachodniej
i USA i o detekcji w budynku ambasady USA deaktywowanego urządzenia dla
wywierania psychotronicznego wpływu na mieszkańców Moskwy. Odnosząc się
do narodzin kontroli umysłu, (ros)
gen
Ratnikow powiedział, że od czasów
starożytności możni ludzie uciekali się do manipulacji na myślach
człowieka i trudno się dziwić, że tajne organizacje przyjęły te
praktyki, kiedy uzyskały one podstawy naukowe w XX wieku. ‘Trudno
wyobrazić sobie walki, jakie rozgorzały na tym polu w pierwszej połowie
ostatniego wieku. Nie byłoby przesadą powiedzieć, że czasami dochodziło
do rzeczywistych batalii eternalnych’ (tłum.
Autora). Po
ocenzurowaniu,
(ang) obecna
wersja artykułu, który pochodzi z gazety ‘Komsomolska
Prawda’ i
jest obecnie datowany z sierpnia 2007 roku, przykłada większą uwagę do
historii kontroli umysłu. Podając za informacjami, kontrola umysłu
narodziła się w 1853 roku za sprawą naukowej hipotezy znanego chemika,
Aleksandra Butlerowa, dotyczącej hipnozy. Pierwsze eksperymenty
dotyczące zastosowania hipnozy na zwierzętach zostały opisane w 1924
roku, w książce Władymira Durowa. W 1932 roku Instytut im. Bekhterewa
przeprowadzał eksperymenty dotyczące interakcji na odległość.
Zdecydowanie preferowałbym posiadać do dyspozycji obydwie wersje tego
artykułu, jako materiał referencyjny. Jakkolwiek uważam dostęp do
rosyjskiego spojrzenia na historię kontroli umysłu za bardzo użyteczny
Z tego wniosek, że kontrola umysłu była rozwinięta
już w
pierwszej
połowie XX wieku. Czy można przyjąć na podstawie tych informacji, że to
właśnie Rosjanie byli pierwsi w pracach na rzecz sterowania? Chyba nikt
nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie z pełną pewnością. Zdecydowanie,
Rosjanie potrafią mówić na ten temat więcej i z większą ilością
szczegółów niż ktokolwiek inny. Wielką częścią gier kontroli
umysłu
jest walka o dominację. W moim przypadku gry o kontrolę nad kontrolą
umysłu rozpoczęły się przynajmniej już w 1964 roku. Rosjanie mają na
tym polu duże osiągnięcia i zapewne z tego powodu mogą sobie pozwolić
na bardziej odważne wypowiedzi. Odnoszę wyraźne i logicznie
uwarunkowane wrażenie, że technologia bezprzewodowego kontaktu z
organizmem ludzkim, a tym samym możliwości kontroli umysłu, pojawiły
się
wraz z odkryciami Nikola Tesli. Przeciwnicy oskarżali jego
technologię
o niebezpieczeństwo potencjalnego zastosowania jej dla celów
sterowania. Smutne, że po ponad stu latach żyjemy w świecie zwojów
kabli, a w międzyczasie dysponenci kontroli umysłu poczynają sobie
coraz śmielej.
Ciekawostka dotycząca tego, jak daleko w
przeszłości
możemy zauważyć
ślady kontroli umysłu jest natury spekulacyjnej. Dawno temu czytałem w
polskiej publikacji, tytułu i autora niestety już nie pamiętam, o
historii opata Trithemiusa. W XV wieku twórca nowożytnych metod
szyfrowania informacji miał posiadać talizman, poprzez który potrafił
wpływać na obdarowaną nim osobę. Rzecz w tym, że na podstawie
dzisiejszego rozpoznania potrzeb bezprzewodowej komunikacji, to mogłoby
być możliwe. Opisałem jak następuje bezprzewodowe przesłanie dźwięku w mym
raporcie
‘Kontrola Umysłu w XXI Wieku’. Wystarczyło, aby oprócz
talizmanu Trithemius posiadał inny przedmiot o takiej samej
częstotliwości rezonowania i wspólne źródło rezonansu mogłoby
umożliwiać wpływ na osobę obdarowaną talizmanem przy pomocy głosu. Tak
jak opisano to we wspomnianej publikacji. To, co wydawałoby się
totalnie niemożliwe w XV wieku, teoretycznie mogło się wydarzyć. Pod
koniec tego artykułu przestawię, co uważam za możliwie pierwsze w
historii urządzenie kontroli umysłu.
Podczas kiedy uważam, że w hierarchii żołnierzy
kontroli
umysłu
występują elementy samokontroli, dysponenci technologii siłą rzeczy są
zmuszeni zwracać uwagę na wpływy z zewnątrz dla celów bezpieczeństwa.
Kiedyś mogło to być również podyktowane obawą, aby zwycięska strona nie
znalazła się w sytuacji namierzenia przez nieznaną siłę, która bez
żadnej odpowiedzialności korzystałaby z owoców ich zwycięstwa. Obecnie
nikt nie chce się obnosić z chwałą zwycięstwa, a wszyscy chcą używać
technologii tak, jakby byli ostatecznymi wygranymi. Zdecydowanie jednak
najważniejszym celem pracy i jednocześnie główną zasadą pracy
kontrolerów jest, jak uzyskać maksymalny wpływ na wszystko, co można
sobie wyobrazić, a jednocześnie uniknąć wpływu własnej pracy na sobie.
W
miarę rozwoju kontroli umysłu, po okresie zastosowania
bezpośredniego
sprzężenia rezonansowego (resonant
coupling) nastąpił okres
interferometrii. Wydaje się, że pierwsza metoda powinna być najbardziej
niebezpieczna dla operatora. Nie bez powodu, na miarę mych wiadomości,
kontrola umysłu była początkowo rozpowszechniana wśród osób bezradnych,
takich jak pacjenci instytucji psychiatrycznych, więźniowie, osoby
ciężko chore i dzieci. Druga metoda uczyniła namierzanie operatora,
przy
użyciu osoby przez niego sterowanej, zadaniem nieporównywalnie
trudniejszym. Pod koniec lat sześćdziesiątych, kiedy zostałem
zaimplantowany po raz pierwszy (na miarę tego, co wiem) na scenę
kontroli umysłu zaczęło wkraczać nowe
narzędzie
zwane cerpanem.
Zostało
ono skonstruowane przez samouka, dyrektora wydziału projektów fabryki
tekstylnej, Roberta Pawlitę. Istnieją dwie wersje inspiracji pracy
konstruktora. (ang)
Według
jednej doszukał się on czegoś wartościowego w
zabytkach cywilizacji egipskiej. (ang)
Według
wersji drugiej skorzystał z
przesłań i naczyń pozostałych po alchemikach Pragi. Cerpan to przyrząd,
który może gromadzić i generować energię życiową organizmów
biologicznych. Można sobie wyobrazić, że takie narzędzie to doskonała
metoda schowania dla operatora. Należy zauważyć, że agencja Russia
Today (ang)
przedstawia
cerpan,
jako generator torsyjny, którego twórcą jest
Anatoly Beridze-Stakhovsky. W latach osiemdziesiątych cerpan stał się
ważnym elementem rosyjskiego uzbrojenia psychotronicznego. Doszukałem
się wiadomości mówiącej o tym, że (ang)
cerpan
miał zasadniczą wadę.
Gromadził energię pozytywną i negatywną. Aplikowanie negatywnej energii
miała doprowadzić do rozpadu Związku Radzieckiego. Źródło podaje dalej,
że kiedy Rosjanie użyli PSI
(pozazmysłowego spostrzegania lub
psychokinezy) dla naprawy szkody, generatory Pavlity wyrządziły jeszcze
więcej kłopotu za czasów Jelcyna. Jeśli to prawda, to podczas wojny
psychologicznej doskonałe schronienie kontrolerów doprowadziłoby do
upadku systemu. Mogę tylko powiedzieć, że me osobiste obserwacje
kontroli umysłu takiej wersji wydarzeń zupełnie nie wykluczają.
Zapewne takie lub podobne przyczyny spowodowały,
że w
początkach tego
wieku mój świat kontroli umysłu a i po części zewnętrzne środowisko
zostały zalane namiarem z działka skalarnego. Wyprano wszystko, co było
do tamtego momentu, a prace kontroli umysłu rozpoczęto od nowa. Tym
razem to ja byłem pod działaniem negatywnej energii i mówiąc
delikatnie,
raczej mnie zbytnio nie oszczędzano. Jakkolwiek spadły poziomy
aktywności wojny psychotronicznej i to pomogło mi przetrwać ciężkie
czasy.
Na miarę moich obserwacji, współcześni kontrolerzy
próbują raz jeszcze
chować się za zwierzęciem. Tak bywało już w przeszłości. Uczono mnie,
że były to technologie watykańskie, choć ślady eksperymentów tego typu
prowadzą do Rosji. Proszę wyobrazić sobie potencjał
energetyczny krowy wobec potencjału człowieka. Sprzężenie okolic
złączenia kręgosłupa i miednicy z ciążeniem ogromnego zwierzęcia to
niewysłowione cierpienie. Natomiast sprzężenie małego zwierzątka z
mózgiem to niemałe szaleństwo. Tym razem jednak najnowsza generacja
kontrolerów próbuje schowania za ośmiornicą, co początkowo wydaje się
być bardzo nielogiczne i prowadzi do fantastycznych wniosków.
Nawiązując do określenia batalii astralnych,
trwają one
do dzisiaj.
Jednym z głównych wymiarów batalii jest kompetycja pomiędzy Izraelem a
Chinami. Jest to znaną historią, że władze amerykańskie zainteresowały
się kontrolą umysłu z powodu programowania umysłów jeńców, podczas
wojny
w Korei, w latach pięćdziesiątych. Współcześnie wygląda to jednak
zupełnie inaczej. W moim środowisku wszystkie zauważalne efekty
kontroli umysłu służą interesom Izraela, a Chiny pozostają zupełnie
niezauważalne. Czasami dochodziło w tej batalii do historii o wydźwięku
humorystycznym. W październiku 2000 roku JP II kanonizował 120
męczenników związanych z działalnością kościoła w Chinach. Wyglądało na
to, że Watykan na fali chwilowego powodzenia w sprawach związanych z
Rosją chciał dołączać Chiny do sfery swej influencji poprzez
kanonizację ogromnej liczby świętych naraz. Liczba 12 odgrywa wyraźne
znaczenie w tych pracach wywiadu izraelskiego, które są podporządkowane
numerologicznym zasadom kabały. Miało to dla mnie wydźwięk wielce
humorystyczny. Na poważniejszą nutę, zastanawiałem się czasami, jaki
wspólny interes Wschodu i Zachodu pozwolił na sprowadzenie mnie do
Australii, kraju ideologicznie bardzo odmiennego od środowiska, z
jakiego pochodziłem. Wiem, że przyjechała tutaj spora ilość polskich
specjalistów technologii, jak również ich ochrona. Ta analiza
doprowadziła mnie do wniosku, że płaszczyzną wspólnych zainteresowań
były poszukiwania śladów chińskich technologii potencjalnie ukrytych w
metodach używanych w przeszłości w Polsce. Podczas mych podróży
stwierdziłem, że używanie najcięższych metod kontroli umysłu jest
niedozwolone w sferze wpływów Chin, podobnie jak w wielu krajach Azji
Płd.-Wsch.
Największym jednak wymiarem batalii astralnej jest
gra
religii. Można
się tego domyślać obserwując wydarzenia w świecie kontroli umysłu i
oceniając działalność kontrolerów pod kątem wartości użytkowych ich
prac dla religii. Więcej na ten temat potem.
Przestawiłem bardzo fragmentaryczne informacje
dotyczące
spojrzenia na
świat kontroli umysłu. Oparłem się na osobistych doświadczeniach, a
zapewne znajduję się pod bezpośrednim wpływem technologii rosyjskiej
bardziej niż wiele innych ofiar. Pominąłem wiele. Nie poruszyłem
tematów technologii implantów fizycznych i chemicznych, sposobów
przygotowania ciała i systemu nerwowego, właściwości pola torsyjnego i
programowania. Nie wspomniałem o użyciu ultradźwięków i mikrofal, które
wydają się być technologią głównie zachodnią. Ponad wszystko, nie
opowiedziałem o wojnie psychologicznej i psychotronicznej. Są to sprawy
nadzwyczaj trudne do pojęcia dla osoby, która nigdy takich problemów
nie doświadczyła. Kontroli umysłu nie można opisać w całości. Można
próbować przedstawiać jej większe obrazy, a dla pojęcia całości
posługiwać się wyczuciem. Tymże posługiwałem się dla wyboru tematów
tego rozdziału.
Religia,
jaką
znam
W środowisku, jakiego częścią jestem obecnie,
pełnym
wrażeń, które nie
mają nic wspólnego z odczuciem zdrowego organizmu, jest bardzo łatwo
rozpoznać efekty sterowania. Szczególnie, kiedy już przyjąłem, że
kontrola umysłu w ogóle istnieje. Pamiętam jednak, że w przypadku
najstarszych technologii było to raczej niemożliwe. Sygnały technologii
były nieodróżnialne od sygnałów natury. Jeśli były to namiary typu
religijnego, to przyjmowałem, że świat jest religijny. Jeśli ten świat
wyróżniał mnie w jakiś sposób, to przyjmowałem, że tak dzieje się w
świecie religijnym. Niewidzialny kontroler z tamtych czasów był dla
mnie nieznanym bogiem. Żyłem w religijnym świecie do 1964 roku, kiedy
po powtórnym namierzeniu wrażenia religijnej atmosfery wydarzeń zaczęły
stopniowo zanikać. Co ciekawe, do dzisiaj zdarzają się, choć już
rzadko, takie rodzaje sygnałów, które mówią, że był to okres o
szczególnej wartości religijnej i stawiają mnie w pozycji, w której mam
się domyślać, że paskudna technologia niesprawiedliwie tamten świat
zniszczyła.
W tamtych czasach zaistniała dwojakość rodzaju
sygnałów
kontroli
umysłu. Odbierałem sygnały typu religijnego i takie, które pochodziły
od państwa. Sygnały typu państwowego przynosiły wrażenie wścibskości i
złośliwości wobec religii. Dlatego darzyłem sygnały religijne większą
sympatią. Nie tak abym znalazł w religii schronienie. Byłem
małym chłopcem pod wrażeniem ogromnie rozbudzonej nimfomanki, co miało
zapewne związek z programami prowadzonymi wtedy na Zachodzie. W latach
siedemdziesiątych, jako nastolatek znalazłem się pomiędzy religią a
‘żołnierzami’. Miałem świadczyć, że ‘żołnierzy’ nie będzie w
przyszłości potrzeba i wybierać pomiędzy religią a światem, w którym
byli ‘żołnierze’. Żyłem wtedy pod mocnym wrażeniem specyficznego,
porywczego namiaru ukierunkowanego od góry. Dotyczyło to zapewne
zachodnich programów LSD z tamtych czasów. Z czasem religia zaczęła
mnie sprzedawać. W 1977 roku powołano mnie do służby wojskowej. Do tego
czasu byłem przekonany, że do wojska nie pójdę. Stało się jednak
inaczej. Dopiero w XXI wieku dowiedziałem się, że mam cystę w płucu.
Pod koniec lat sześćdziesiątych rutynowe prześwietlenie wykazało zmiany
w płucu. Postanowiłem wtedy, że ‘dzielnie’ nie będę o tym informował
rodziców, aby ich nie martwić. Następnie zupełnie o tym zapomniałem.
Spędziłem dwa lata wojskowych ćwiczeń dusząc się i nie wiedząc, że
mogłem tego uniknąć. Doskonała metoda na długoterminowe niedotlenienie
mózgu, który stał się z tego powodu bardziej podatny na efekty
sterowania. Rzecz w tym, że ta historia oznacza, że religia mnie
‘żołnierzom’ po prostu sprzedała. To były pierwsze zauważalne oznaki
tego, że kościół watykański, wydawałoby się propagator moralności, w
istocie handlował aprobatą środków używanych na sterowanym.
Systematycznie malała religijna atmosfera sygnałów Watykanu. O kościele
było wiadomo coś, wobec czego nie potrafiono tam przybrać odpowiedniej
postawy. To oczywiste, że kontrola umysłu czyni tradycyjne wyobrażenie
o bogu nieważnym, ale chodziło o wiele więcej niż to.
W początkach lat osiemdziesiątych, w czasach
totalnej
destrukcji, kiedy
zacząłem podejrzewać, że jestem sterowany, religia była niezauważalna.
Żyłem już w Australii, a tutaj Watykan zajmował pozycję bardziej
uprzywilejowaną niż w ówczesnej Polsce. Tęskniłem nawet wtedy za
wrażeniem godnego, religijnego spokoju, jaki pamiętałem z dzieciństwa.
Zauważam, że jest to jedna z ważniejszych metod pracy religijnej
kontroli umysłu. Doprowadzenie do stanu bolesnego obłąkania w celu
poszukiwania religii, która byłaby ratunkiem. Podobne próby nastąpiły
ponownie w 2004 roku. Jakkolwiek za sprawą nabytego doświadczenia nie
były już sukcesywne. Powtórne zbliżenie religii nastąpiło w drugiej
połowie lat osiemdziesiątych. Nie szanowałem wtedy tyle religię, co
ideę Polaków żyjących w lepszym, bardziej dostatnim świecie. W szalonym
świecie gry wywiadów pozwalałem wtedy sygnałom religijnym na to, na co
normalnie bym nie pozwalał. Jakkolwiek potrafiłem już czasami
przybierać zdecydowanie twarde stanowisko. W 1991 roku, w miarę
wzrastającego wpływu na życie polityczne w Polsce, gdzie wtedy
przebywałem, kościół zaczął coraz silniej przyjmować pozycję dyktatora.
Nie było już żadnych nadziei na pozytywne rozwiązanie problemu kontroli
umysłu. Znalazłem się wtedy w bardzo wstydliwej sytuacji. Kościół
katolicki zajmował uprzywilejowane miejsce w mym świecie kontroli
umysłu i musiałem to zmieniać naprędce pod bardzo ostrym atakiem
psychotronicznym.
Kulminacja
takiej dyktatorialnej roli kościoła nastąpiła
na rok przed
śmiercią JPII. W moim środowisku pojawiła się wtedy ekipa wybranka
Watykanu, Putina, w biznesowym przedsięwzięciu nowo feudalnej rewolucji
religijnej. Odbiorcą wykonania zamówienia był znany syjonista,
watykański wielokrotny rycerz Rupert Murdoch. Podczas groteskowego
przestawienia o charakterze religijnym wprowadzono antyludzkie środki
technologiczne. Celem tej akcji była modernizacja osprzętowania
kontroli umysłu i wymuszenie odbioru nierealnych przesłań religijnych
przy użyciu siły. Od tamtej pory nie było już mowy o żadnych
dyskusjach. Nie były to wrażenia ekskluzywnie religii
rzymsko-katolickiej, jakkolwiek te były najsilniejsze. Miałem do
czynienia z wątkami rodem z Watykanu, Anglikanizmu, Cerkwii Rosyjskiej,
Sunnizmu i z Żydami. Po miesiącu ustąpiło działanie najsilniejszych ze
środków. Rozpoczęła się kampania doraźnego terroru, w postaci ogromnie
nieprzyjemnych aktów technologii, w profilaktycznym celu utrzymania
sytuacji w ryzach. W coraz zmniejszającym się stopniu trwa ona do dnia
dzisiejszego. Patrząc na historię religijnych powiązań kontroli umysłu
nie miałem absolutnie żadnych wątpliwości. Wystarczyłoby, aby Watykan
takiej akcji nie zaakceptował i nigdy by się to wszystko nie wydarzyło.
Zdradliwie, korzystając po raz ostatni z tradycyjnej roli rozjemcy
kościół zaaprobował użycie ogromnie niehumanitarnych środków
technologicznych, jakich do tamtego czasu kontrolerzy używali z umiarem
i w warunkach laboratoryjnych. Wydawałoby się, że użyto tych środków
tylko wobec jednej osoby, ale rozumiałem, że był
to handel aspektem losu ludzkości. To był finalnie koniec religii, jaką
znałem. Nigdy nie mów nigdy, ale od tamtego czasu nie mogę mieć nic
więcej wspólnego z religią mojej młodości. Byłoby to antyludzkie. Te
wypadki ożywiły moje zainteresowanie przyczynami moralnego upadku
kościoła i poszukiwaniem mego pochodzenia i roli w świecie.
Takie były przyczyny, które doprowadziły mnie do
specyficznego
rozumienia religii. Uważam, że nie można pominąć przesłań typu
religijnego w rozpoznaniu rzeczywistości. Kreatorzy przesłań
podporządkowywali je własnym celom. Oczywiście bywali ich następcy,
którzy te przesłania przepisywali na własny sposób dla celów ich
wierzeń. Należy wziąć pod uwagę, że przekazywano w stylu i dla poziomu
umysłów sprzed tysięcy lat. Starożytne przesłania można traktować, jako
historie symboliczne. Tłumacząc je na współczesny język, można dojść do
zdumiewających wprost spostrzeżeń. Podam kilka przykładów. Wąż z drzewa
mądrości może symbolizować DNA, a historia Adama i Ewy moment, w którym
człowiek zdobył inteligencję pozwalającą na rozumną ocenę wyboru.
Obietnica nieba propozycję pracy nad sobą, aby człowiek mógł wyruszyć w
przestrzeń kosmiczną. Śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie, symbol
skrzyżowania z inną cywilizacją, które jest silniejsze od śmierci.
Symbolika religijnych przesłań okazała się być dla mnie katalizatorem
dla uznania wiadomości o ukrytym pochodzeniu ludzkości.
Chyba największym problemem współczesnej, ogólnie
pojętej religii jest
monoteizm religijny. Religie wyznają jedynego, prawdziwego boga,
stwórcę całej ludzkości. Istnieje potrzeba współżycia z daną religią by
dostąpić królestwa bożego. Dla danej religii wszystkie inne religie są
nieprawdziwe, a wyznawany przez nie bóg jest fałszem. Zaistniały
początki ruchu ekumenicznego, ale jest to stanowczo za mało, aby mogło
zmienić ogólny wyraz sytuacji. Uważam różnorodność religii za narzędzie
przetrwania ludzkości. Niestety, zasady monoteizmu wydają się być
takiego narzędzia odwrotnością. Jest to widoczne w przypadku osób o
wysokiej tolerancji religijnej. Tacy ludzie tolerują jedynego
prawdziwego boga w wielu wersjach. Tolerancja takiego rodzaju to
nieustanna gra na czas, która w najlepszym wypadku może się skończyć
schizofrenią, a w gorszych przypadkach bardzo popularnym około
dwudziestu lat temu schorzeniem wielo-osobowości. Tymczasem trudno
wyobrazić sobie humanizm bez istotnych pokładów tolerancji religijnej.
Monoteizm religijny pojawił się około trzech i pół
tysiąca lat temu na
charakterystycznie małym obszarze kuli ziemskiej. W przypadku faraona
Akhenatena, wiara w dysk słoneczny Aten zakończyła się wraz z jego
śmiercią. Po religii Zoroastera, na terenie dzisiejszego Iranu, nie
pozostało nic oprócz ilości śladowych. Religia żydowska doczekała się
przedłużenia przez inne religie i obecnie rozwinęła się do stopnia bez
precedensu. Starożytne przesłania mówią o bogach, którzy żyli pośród
ludzi i byli dla nich inspiracją. Jak stało się, że obecnie jest na
świecie tylu ludzi, którzy wierzą w niewiadomą wyznając boga, którego
nikt nigdy nie widział, w religiach opartych na przesłaniach jednej
cywilizacji hermetycznie egzystującej wyłącznie dla siebie samej?
Wielu może mi zarzucić, że syn boży był widzialny,
a
jego
zmartwychwstanie jest dowodem prawdziwego boga, świadczonym przez
pokolenia przeszłości. Niestety, starożytne przesłania mówią, że takich
postaci umierających na krzyżu i powstałych (ang) było
wiele i wielu z nich
datuje się na długi czas przed Chrystusem. Problem monoteizmu
pozostaje
ciągle aktywny.
Istnieją wspólne cechy charakterystyczne religii
monoteistycznych. Religia jest pośrednikiem do boga.
Odrzucenie danej religii jest jego odrzuceniem. Całkowita władza i
miłość boga wyraża się poprzez religię. Religia pozostaje organizacją
zamkniętą, oddzieloną od powszedniości, zdaną totalnie na interpretacje
jej przywódców.
Inną cechą charakterystyczną są okresy zastoju w
rozwoju
ludzkości w
okresach największego wpływu religii monoteistycznej. Historia kościoła
to historia fałszywych tez naukowych i forsowania ich z użyciem
przemocy. Dopiero, kiedy odkrycia stawały się zbyt oczywiste, kościół
łaskawie je akceptował. Kościół nie oferował ludziom żadnej wiedzy
użytkowej. To nie tak, jak kiedy według starożytnych przesłań, bogowie
nauczali ludzi technologii, orientacji w przestrzeni kosmicznej i zasad
zdrowego postępowania. Do głowy cisną się słowa z piosenki Roya
Orbisona. Coś o toaście dla nieobecnych przyjaciół zamiast tych
komediantów.
Tymczasem religia bardzo chętnie korzystała z
symboli i
wrażenia, jakie
pozostawiły po sobie religie przeszłości. Przykładem tego są daty
świąt, tradycja choinki i pisanek, czy mitra - uroczyste
nakrycie
chrześcijańskich dostojników kościelnych, wspólne
z symboliką
starożytnego boga ryby. Watykan zbudowano na cmentarzu, (ang) a
sama nazwa
wywodzi się od etruskiej bogini miasta zmarłych Vatika. Od
zamierzchłych czasów ludzie podziwiali boga, który był dla nich
inspiracją i nadzieją na przyszłość. Wierzę w to, że każda naprawdę
wierząca osoba widzi w sobie ślady bogów przeszłości i chce pozostać
ich blisko. Wierzę, że to jest podstawa wiary religijnej, bez względu
na
nazwę religii. Tyle, że pojawiły się religie, które egzystują tylko dla
siebie i dla własnego przetrwania, pasożytując na zapomnianej
przeszłości. Jest możliwe, że takie religie, obok religijnych
biznesmenów, skupiają tylko dla siebie kolekcje ludzi o wartościowych
przymiotach osobistych.
Jeśli przyjąć, że religie powstały na podstawie
tradycji
wspomnień o
przybyszach z kosmosu, zaakceptować, że byli oni dla starożytnych ludzi
czczonymi nauczycielami, to powstają drażliwe pytania wymagające
odpowiedzi. Jak stało się, że nastąpił długi okres religii dotyczących
monoteistycznego boga, który pozostaje niewidzialny? Dlaczego okres
dominacji takich religii charakteryzuje się zastojem? Oczywiście,
uważam okres ostatnich stu lat za okres systematycznie zmniejszającej
się roli religii.
Można spekulować, czy zostaliśmy zostawieni samym
sobie
dla spokojnego,
dobrze ugruntowanego rozwoju? Można dociekać, czy trzy i pół tysiąca
lat temu nie pojawił się kolejny przybysz o odmiennej aparycji, który
nie miał nic wspólnego z twórcami ludzkości? Rzeczywiście, od tamtych
czasów religie bazowały na pośrednikach do boga i na tajemniczych
objawieniach. Można starać się o zdobycie możliwie największej ilości
danych, ale odpowiedzieć na te pytania i ponosić odpowiedzialność za
własną opinię każdy musi sam.
Kontrola
umysłu, jako następstwo religii
Najważniejszym powodem, dla którego widzę religię
winną
rozwoju
kontroli umysłu, nie są moje osobiste doświadczenia. Te dotyczą
pojedynczej osoby, która wobec ogromu wyznań religijnych znaczy bardzo
niewiele. Nigdy nie znudziło mi się powtarzać, że jeszcze nigdy żadna
religia nie zajęła stanowiska przeciwnego kontroli umysłu. W mojej
wizji świata przeważa to w zasadniczy sposób szalę sprawiedliwości na
niekorzyść religii i pozwala mi się wyrażać na miarę skali globalnej.
Jednym z zadań religii jest stanie na straży
boskiego
stworzenia.
Tymczasem kontrola umysłu kaleczy i psuje człowieka w przekroju od
najwyższych stopni duchowości, aż do fizycznie pojętego DNA. Religie
bardzo chętnie wykorzystują zazwyczaj szanse zabrania mocnego,
sprawiedliwego głosu w życiu społeczeństwa. Przyczyna milczenia musi
być ogromnej wagi. Niewykorzystywanie takiej szansy przez kilkadziesiąt
lat może świadczyć tylko o jednym. Religia jest w sposób istotny
związana z kontrolą umysłu.
Chcę zaprezentować przyczyny, dla których widzę
organizacje stosujące
technologiczną kontrolę umysłu narzędziami przedłużenia roli, a nawet
ramieniem zbrojnym niektórych religii. Opisane poniżej opinie narodziły
się, gdy próbowałem spojrzeć na moją sytuację w sposób filozoficzny.
Wyruszyłem w drogę porównań objawów kontroli umysłu z jej potencjalnymi
potrzebami i zapędziłem się bardzo daleko.
Niemal wszystkie relacje ofiar kontroli umysłu,
którym
udało się
wystąpić publicznie, mówią o kontrolerze w liczbie mnogiej. Tymczasem
już od długiego czasu technologie nadzoru człowieka i środowiska są
rozwinięte do takiego stopnia, że jeden kontroler mógłby z łatwością
pracować nad wieloma osobami naraz. Dlaczego więc osaczeni sterowani
mają do czynienia z sygnałami reprezentującymi kilka oddzielnych
osobowości?
Inna cecha charakterystyczna to taka, że są to
sygnały
ogromnie
nieprzyjemne, zachodzą rzeczy okrutne. Wyrażają one pogardę nie tylko
dla osoby sterowanego, ale również dla jego ludzkiego pochodzenia.
Kontrolerzy są nazywani przez nas socjopatami. Moje osobiste ulubione
określenie to ‘antyludzka prostytucja’. Kontroler pozostaje niedosięgły
jak bóg. Może robić ze sterowanym to, co kiedyś przypisywano mocy boga.
Człowiek sterowany pozostaje zupełnie bezradny, dopóki nie potrafi
sięgnąć po metody ezoteryczne. Proszę nie zrozumieć mnie
nieodpowiednio. Operatorzy również obawiają się wielu rzeczy, ale w
momencie bezpośredniego aktu wpływu na sterowanego kontroler jest
bogiem. Nie istnieje siła ponad jego działalność.
Jeszcze inną cechą charakterystyczną jest to, że
każdy z
kontrolerów
wydaje się pracować w ramach tego samego programu. W istocie często
znajdują się oni w tym samym laboratorium. Przyszło mi jednak przyjąć,
że oddzielne sygnały kontrolerów reprezentują odmienne przynależności i
że w rzeczywistości prowadzą oni pomiędzy sobą walkę na polu boju,
jakim jest sterowany. Jest to sytuacja paradoksalna. Walka, w której
przeciwne sobie siły nie dążą do niszczenia przeciwnika, ale do tego,
kto najskuteczniej zniszczy pole boju. Taka sytuacja sugeruje wyraźnie,
że wszyscy operatorzy dążą do tego samego celu.
Finalnie, cechą charakterystyczną jest również to,
że
sterowani
odczuwają dezorientację związaną z naturalną potrzebą określenia
relacji pomiędzy osobowymi sygnałami operatorów. Odczuwa się oddzielne
osobowości, ale jednocześnie kontrolerzy wydają się niewytłumaczalnie
grać w ramach wspólnego pochodzenia, na polu wspólnej istoty. Na tym
etapie pojawia się zespół danych, których powinno wystarczyć dla
objaśnienia zamierzonego przeze mnie wywodu.
Mamy do czynienia z sygnałami kilku poszczególnych
operatorów, którzy
nie dbają o humanistyczne potrzeby sterowanego. Posiadają oni
możliwości, które kojarzą się z boskimi i używają ich we
współzawodnictwie pomiędzy sobą. Ta kompetycja prowadzi do takiego
samego dla nich wszystkich celu, a jej negatywne skutki ponosi
sterowany. Osaczonemu człowiekowi trudno jest określić relacje pomiędzy
operatorami, ponieważ każdy z nich wydaje się być wspólny z całością
operacji. Czyż nie można porównać tego z sytuacją człowieka stojącego
wobec współczesnych religii? W szczególności człowiek o wyraźnym stopni
tolerancji religijnej jest w stanie dostrzegać obraz religijnych
współzależności, jaki w sposób agresywnie bojowy jest już od dekad
istotnym detalem oddziaływania kontroli umysłu.
‘Wszyscy mają wszystko’ było hasłem wywiadów
kontrolowanych przez JPII
w ciągu ostatnich dwóch dekad ubiegłego wieku. Był to okres dużej
aktywności tzw. szkół, w których prywatni kontraktorzy z mocnymi
powiązaniami rządowymi i pod opieką religii prowadzili intensywne prace
nad doskonaleniem technik sterowania. Jeszcze nigdy kontrolerzy nie
byli tak swobodni w wyborze środków stosowanych na ofiarach kontroli
umysłu. Okres czasu pomiędzy 1978 i 2005 rokiem był pod tym względem
wyjątkowym w historii. Tym samym hasłem można określić ogólną sytuację
współczesnej religii. W wielu religiach typu monoteistycznego tylko
jeden prawdziwy, wszechmogący bóg jest panem naszego świata. Tyle, że
niewytłumaczalnie jest tych bogów wielu. Takie spostrzeżenia
doprowadzają do wniosku, że współczesne prace kontroli umysłu zostały
zorganizowane na wzór koegzystencji religii monoteistycznych i z
zastosowaniem występujących pomiędzy nimi relacji. Było mi o tyle
łatwiej to stwierdzić, gdyż od długiego już czasu poszczególne sygnały
mych kontrolerów wyraźnie symbolizowały związek z określonymi religiami.
Taka organizacja prac kontroli umysłu może być
uniwersalnym narzędziem
dla tych religii, które sobie na nią pozwoliły, jak i takich, które
pomijają ją milczeniem. Kompetycja może być prowadzona w zorganizowany
sposób. Naturalnie przewodzi ten, kto potrafi wywrzeć największy wpływ
na osobie sterowanej, a jednocześnie podporządkowywać sobie pozostałych
kontrolerów. Nie mówiąc już nawet o tym, że takich metod można używać
dla ‘dowodów’ istnienia boga. Jeśli natomiast doszłoby do tego, że
ludzie zdecydowanie odrzucaliby nierealne religie, to można pokusić się
o stworzenie technologicznej dyktatury dla celów kontynuacji roli grupy
rządzącej. Wystarczy tylko zawsze dbać o to, aby ludzkość uważała
technologie związane z kontrolą umysłu za absurdalne, a oficjalnie
uznana nauka nie prowadziła żadnych otwartych prac na tym polu.
Nie będzie zbytnią przesadą stwierdzić, że takie
cele
znajdują się na
różnych poziomach realizacji w ukrytym świecie kontroli umysłu.
Osobiste doświadczenia są dla mnie aż nadto wystarczającym dowodem.
Efekty prac kontroli umysłu były zawsze uznawane przez Watykan i kilka
innych religii za oczywistą działalność boga. Granice
zdrowego rozsądku zostały przekroczone dawno temu i dla kilku religii
brakuje już drogi odwrotu.
Ciekawość budzą pytania, co pozwala kontrolerom
pracować
w wymiarze
wielu osób o jednolitej przynależności bez względu na wewnętrzną
kompetycję? Czy stosując dotychczasową metodę porównań można znaleźć
źródła tej sytuacji w religii?
Ponownie
odwołam się w tym wypadku do historii JPII.
Niewielu o tym wie
i tylko nieliczni spośród nich odważą się o tym mówić, że JPII był
prowadzony przez wywiad żydowski. Jestem tego faktu świadkiem. Zostawił
on po sobie ogromną ilość wyraźnych żydów i potomków pokolenia Jakuba
Franka (tzw. przechrztów) we wszystkich obszarach wpływu
Watykanu. Jawi
się również, że przyszłość Anglikanizmu leży w linii żydowskich
następców tronu. W dzisiejszej kontroli umysłu najważniejszą rolę
odgrywają żydzi. Wszyscy mają wszystko, ale wszyscy wywodzą się od
żydów. Arystokratyczna rewolucja wywiadów z czasu BXVI, która zmierzała
do wprowadzenia zasad żywcem wyjętych z epoki feudalnej, upadła
przynajmniej również z tego powodu, gdyż ‘pierwsza klasa’ nie była w
stanie narzucić ich woli żydom. Nie można uniknąć skojarzenia, że
religijna rola kontroli umysłu opiera się poprzez religie
chrześcijańskie na religii żydowskiej.
Dla formalności trzeba zadać pytanie, czy ta sama
zasada
dotyczy prac
prowadzonych w imię Islamu? Czuję się zobowiązany zauważyć, że nie
spotkałem się z widocznymi pracami w imię szyickiej części Islamu.
Przykładem zaangażowania sunnitów w tej dziedzinie może być Pakistan,
który obok Korei Płn. i Hiszpanii posiada dostęp to urządzeń
umożliwiających oddziaływanie na organy ciała ludzkiego. Wywiad
sunnitów, z którym miałem do czynienia, powoływał się na zaopatrzenie
pochodzące od Busha seniora. Można to przedstawić w taki sposób,
że był to polityk, który występował z szeregiem flag państwowych w tle.
Zawsze, bez wyjątku, w rzędzie tych flag na pierwszym miejscu
znajdowała się flaga Izraela.
Uciekanie
się pod opiekę judaizmu może być spowodowane
potrzebą wygody
etycznego bezpieczeństwa, w naiwnym poszukiwaniu namiastek moralności.
Kontrola umysłu jest bez wątpienia największym w historii przestępstwem
przeciwko ludzkości. W przeszłości zdarzyły się wypadki o graficznie
większym stopniu okrucieństwa, masowe deprawacje i anihilacje. Historia
ludzkości jest zbroczona krwią niewinnych. Jakkolwiek ludzkość
potrafiła wyciągać z tych wypadków lekcje przetrwania i w coraz
większym stopniu unikać zła. Po każdym kolejnym przypadku okrucieństwa
następowały okresy pokoju i możliwości rozwoju. Ukryta kontrola umysłu
przynosi w niezauważalny sposób ogromne zagrożenia deprawacji i
anihilacji przyszłości ludzkości. Dlatego to zjawisko jest
przestępstwem najwyższego stopnia. Konsekwencją okradania przyszłości
jest koniec naszego świata, w najlepszym wypadku koniec świata, jaki
znamy. Obarczeni taką odpowiedzialnością kontrolerzy i ich mocodawcy
mogą poszukiwać opieki narodu - tworu monoteistycznego boga. W takim
wypadku istnieje możliwość kreowania roli kontroli umysłu, jako nauczki
dla ludzkości za prześladowania żydów w przeszłości. Mówiąc bez
ogródek, żydzi pozwalają sobie na wielu polach na postępowanie, jakiego
nie przebaczano by wielu innym siłom. Pobłażliwość wobec nich jest
tłumaczona historią holokaustu. Patrząc na historię kontroli umysłu,
taka ‘moralnie’ usprawiedliwiana rola żydów zaczęła wyraźniej pojawiać
się w Polsce w początkach lat siedemdziesiątych. Przyjmuję te motywacje
za naiwne i okrutne. To nie ja prześladowałem żydów, a muszę
przetrwać kontrolę umysłu. Obyśmy nigdy nie pozwolili na to, aby
przyszłe pokolenia ludzkości miały mówić, to nie my wprowadziliśmy
nieprawidłowy użytek technologii na osobie człowieka, a musimy
przetrwać tego skutki.
Niemniej potrafię zauważyć logicznie uwarunkowaną
możliwość innej
przyczyny, dla której kontrola umysłu wydaje się być opanowana przez
żydów. Tak jak kontrola umysłu jest następstwem religii, tak równie
dobrze monoteistyczna religia może wynikać z zastosowania technologii,
w której istotną rolę odgrywa kontrola umysłu.
Czy Arka
Przymierza to pierwsze urządzenie kontroli umysłu?
Zjednoczenie
pojęć religii i kontroli umysłu może w
wielu powodować w
sposób naturalny wrażenie oburzenia. Są ludzie, którzy żywią wobec
religii odczucia najsubtelniejsze. Tymczasem kontrola umysłu kojarzy
się z brutalnym, torturującym bezprawiem. Niemniej posunę się dalej,
choć tym razem będę musiał bazować na logicznej rozprawie bardziej, niż
na osobistych doświadczeniach i opiniach ugruntowanych od dawna.
Jeśli nie mam wątpliwości, że są takie religie,
które
posługują się
kontrolą umysłu, to muszę zadawać sobie pytanie, jak długo tak się
dzieje? Poszukując odpowiedzi doszedłem do wprost zaskakujących
wniosków. Gdyby mnie zapytano, gdzie widzę początek takich religii?
Odpowiedziałbym bez dłuższego namysłu, że wywodzą się one od exodusu
żydów z ziemi egipskiej. Uważam, że to był moment w dziejach
ludzkości, który zapoczątkował historię Judeo-Chrześcijaństwa. Mojżesz
jest również uznawany za proroka w religii muzułmańskiej.
Kiedy po trzech miesiącach wędrówki żydzi dotarli
pod
górę Synaj,
Mojżesz otrzymał od boga dwie tablice z dekalogiem. Tablice wraz z
laską Aarona i naczyniem na mannę były przechowywane w specjalnie
przygotowanej dla tego celu Arce Przymierza. Do dzisiejszych czasów
dotrwało wiele opisów cudownego działania arki. Jest to historia, którą
doskonale znają wyznawcy wielu religii. Współcześnie historią Arki
Przymierza zainteresowani są badacze na polu teorii starożytnych
obcych. W tym wypadku ogólnie uważa się, że nadzwyczajne zdolności arki
były oparte na technologiach pozaziemskich. Natomiast ja jestem,
osobiście, zainteresowany technologią kontroli umysłu.
Zacznę od wątpliwości dotyczących samych
przykazań.
Nakazują one
obyczajowość, jaką uważam za normalną. Jaki styl życia prowadzili
ludzie w starożytności. Czy przykazania wprowadziły zupełnie nowe
zasady postępowania? Czy przypadkiem nowy bóg nie użył zasad już
przyjętych, w celu pierwszego zwycięstwa dyktatury monoteizmu? Wstęp,
‘Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu
niewoli’, czy to jest najważniejsze, co człowiek powinien wiedzieć o
bogu, który zaleca zasady obyczajowości? Zwracam uwagę na pierwsze z
nich, które głosi: ‘Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną’. To
przykazanie w sposób domyślny dopuszcza istnienie innych bogów. Zadaję
sobie pytanie, który albo, którzy z bogów są moim stwórcą? Jeśli
miałbym wierzyć, to przecież takiego boga będę musiał pozostać blisko.
Mam widoczny problem z pierwszym przykazaniem. Kiedy o tym myślę, to
zauważam, że moi kontrolerzy mają ogromny problem z całą przykazań
resztą. Podczas kiedy ja żyję w zgodzie z dziewięcioma z przykazań
dekalogu, religijni dysponenci kontroli umysłu pomijają je. Poprzez to
robią mnie bezradnym wobec ich działań. Ich przewagę z tego wynikającą
używają dla utrzymania mnie w niewoli. To jest poważne narzędzie
kontroli.
Być może sami żydzi już wtedy byli poddani jakiejś
formie kontroli
umysłu? Odległość pomiędzy Kairem a Jerozolimą trasą 90, która nie jest
dystansem w linii prostej, wynosi 745 km. Gdyby uczestnicy exodusu
posuwali się okrężną drogą, ze średnią szybkością dwóch kilometrów na
dzień, to znaleźliby się w ziemi obiecanej w ciągu roku. Dlaczego
zajęło im to aż 40 lat? Przecież korzystali z pomocy siły, która z
pewnością znała drogę. Można przypuszczać, że nowy bóg błądził żydów,
aby przystosować ich dla własnych celów w odosobnieniu. Jest mi bardzo
trudno wyobrazić sobie inną przyczynę takiego opóźnienia. Indoktrynacja
w odosobnieniu to jedna z pierwszych, oczywistych metod kontroli
umysłu. Czy takie przystosowanie żydów polegałoby na programowaniu
umysłów? Współczesna religia mówi, że żydzi byli w ten sposób ukarani
za czczenie bożków pod górą Synaj. Ta wersja wydarzeń tylko takie
przypuszczenia potwierdza.
Nie tak dawno temu stwierdziłem, że kontrola
umysłu to
efekt
współczesnej ‘arki przymierza’. Tyle, że w użytku nie tylko narodu
wybranego, ale i wybranego zawodu. W istocie działanie najnowszych
technologii, wraz z kontrolą umysłu, jest wielce podobne do opisów
działania arki.
Erich von Daniken, którego książki wszczęły metody
myślenia używanego
przeze mnie obecnie, sugerował, że arka przymierza mogłaby być
napędzana mini reaktorem nuklearnym. Zrobił to w czasach, kiedy
człowiek nie wiedział nic o urządzeniach, które wpływają na umysł,
kontrolują pogodę, wszczynają trzęsienia ziemi i kruszą ściany
dźwiękiem. Nie mówiono wtedy o wolnej energii. Wynalazcą radia był
Marconi, a poważni ludzie zastanawiali się, jak tu wyobrazić sobie
einsteinowskie zakrzywienie czasoprzestrzeni. Obecnie można jednak
myśleć, że było to prawdopodobnie urządzenie, którego zasady pracy
opierały się na manipulacji rezonansami.
Przykładem użycia urządzenia kontroli pogody może
być
chmura, która
wskazywała żydom drogę przez pustynię. Przykładem działania broni
dźwiękowej, kruszenie murów Jerycha. Przykładem efektu broni kontroli
umysłu, popłoch, w jakim uciekały przed żydami wrogie im wojska.
Nie zamierzam zapędzać się zbyt daleko. Piszę
tylko o
związkach
pomiędzy kontrolą umysłu a religią. Niemniej powinno być to zupełnie
zrozumiałe, że mam podstawy domniemać, iż pierwsze znane w historii
urządzenie kontroli umysłu znajdowało się w Arce Przymierza. Tym samym,
przynajmniej po części, współczesne religie monoteistyczne są
domniemanym następstwem obcej technologii, której częścią jest kontrola
umysłu.
Zakończenie
Jeśli będą tacy, którzy uznają moje wywody za
uzasadnione, to można
znaleźć się w sytuacji niecodziennej. Koncepcja boga, porywacza
ludzkości ponad trzy tysiące lat temu, istoty o nieznanej aparycji,
nakazującej i raczej nieubłaganej, nawet mnie wydaje się bardzo
fantastyczna. Nawet, jeśli miewałem już do czynienia ze sprawami
ogromnie fantastycznymi.
Zauważam coraz wyraźniej, że wywiady religijne już
od
dawna posługują
się potajemnie, ukierunkowanym rozpoznaniem pojęcia boga, jako
pozaziemskiego podróżnika i prowadzą aktywne poszukiwania w celu oceny
sytuacji i użycia tej wiedzy dla własnych celów. Osiągają dużą
przewagę, ponieważ pracują na nieświadomych ludziach. Już czas, aby
ludzkość potraktowała problemy kontroli umysłu i tajemnicę pochodzenia
ludzkiej inteligencji z największą uwagą. Jeśli tak się nie stanie, to
pozostaniemy pod niewłaściwym wpływem ‘śmietanki’, która za sprawą
machinacji religijnych półprawd i oczywistego fałszu może sprowadzić
nas na ostateczne manowce.
Religie kolekcjonują zwyczaje i symbole, które
pozostawili po sobie
bogowie przeszłości. Co można powiedzieć o religii, która poprzez
użycie kontroli umysłu poszukuje istotnych wartości w tym, co
oficjalnie przedstawia, jako bezwartościowy fałsz. Jedna z odpowiedzi
mówi, że taka religia nie traktuje swego boga za wszechmogącego. Z
kolei religia, która kolekcjonuje sterowanych, metody technologii,
żołnierzy i firmy prowadzące działania kontroli umysłu, posługuje się de
facto zrozumieniem, że jej wszechmogący bóg nie ma racji
bytu.
W świecie zewnętrznym rola religii maleje już od
dawna.
Obecnie religie
pretendują do nieszkodliwości stosując delikatne metody w celu zdobycia
sympatii. Niestety, w ukrytym świecie kontroli umysłu ciągle panuje
‘średniowiecze’. W Polsce od przynajmniej pięćdziesięciu lat kościół
był usprawiedliwieniem i schronieniem dla ludzi prowadzących wysoko
nieetyczne prace o antyludzkim charakterze. Obecnie tacy ludzie
znajdują się w kościelnej kolekcji dziwów tego świata.
Tymczasem
tysiące lat judeo-chrześcijańskiej religii nie
zdołały
przerwać ludzkiej więzi z przeszłością. Dla przykładu, są tacy ludzie,
którzy do dzisiaj mawiają - ‘do Pioruna’, albo - ‘od Pieruna’. (ang) Piorun
(Perun) to chyba najważniejszy ze starożytnych bogów
słowiańskich.
Religia próbowała jego znaczenie przypisywać szatanowi i jednocześnie
przywłaszczyć sobie. Odpowiednikiem Peruna w cerkwi rosyjskiej widzi
się św. Eliasza. W kościele zachodnim jest to archanioł Michał. Ale
ludzie nie mówią - ‘do Eliasza’, ani - ‘od Michała’. Polskim symbolem
narodowym jest orzeł. Symbol Pioruna to orzeł, który siedział na gałęzi
i czasami sfruwał w dół, aby walczyć z przeciwnikami. Kiedy ich
pokonał, to
wracał z powrotem na gałąź. Można to tłumaczyć przy użyciu języka
symboli. Starożytna przeszłość żyje w nas na wiele sposobów. Bez
przykazań, aksjomatów, dogmatów i bez kontroli umysłu. Z piorunami
kojarzy się również Nikola Tesla. Niektóre z jego
odkryć pozostają
ciągle ukryte. Jakkolwiek takie same technologie mają od dekad
zastosowanie w kontroli umysłu. Powstaje pytanie, czego bardziej
pragniemy? Technologii przyszłości czy św. Eliasza? Obawiam się, że te
dwie sprawy nie będą kompatybilne.
Podczas gdy niektóre religie prolongują poprzez
kontrolę
umysłu ich świat
aksjomatów i dogmatów, mocarstwa budują arsenał broni, o którym wie
bardzo niewielu. Ludzkość nie jest w stanie kontrolować zbrojenia tego
typu, ponieważ nic o nim nie wie. Władimir Żyrinowski
(Ejdelsztejn) w
jednej z jego sławnych tyrad powiedział o nieznanej broni,
która jest w
stanie zniszczyć dowolną część kuli ziemskiej w przeciągu 15 minut.
‘Bez żadnych eksplozji, promieni, błyskawic, cicha broń, która uśpi
całe kontynenty na zawsze.’ (tłum.
autora)
Wielu przyjęło zapewne tą
wypowiedź za czystą fantastykę. Spotkałem się z takim działaniem
rosyjskiej broni, po którym wnioskuję, że takie możliwości
prawdopodobnie istnieją. Rosja nie jest jedynym mocarstwem posiadającym
nieznane rodzaje broni. Stąd tyle ofiar kontroli umysłu narzekających
publicznie na HAARP, podczas gdy w przypadkach indywidualnych nie
odgrywa to większego znaczenia. Ujawnienie istnienia tych broni jest
równoznaczne z ujawnieniem operacji kontroli umysłu. Na to
Judeo-Chrześcijaństwo nie chce pozwolić. Tymczasem w bieżącej sytuacji,
zatrudnienie religii w roli rozjemcy kontrolującego rozwój tych broni
kojarzy mi się, zupełnie bez żartów, z próbą zbiorowego samobójstwa
ludzkości. Upadająca moralnie religia już dawno temu zaakceptowała
technologicznie zasadę ‘oszukuj, kradnij i zabijaj’. Jedynym wyjściem
wydaje się być zbiorowa świadomość tego, że niektóre religie prowadzą
operacje kontroli umysłu. To może spowodować spadek moralnego
autorytetu religii, która w tym wypadku nie będzie już tak skuteczna w
egzekwowaniu jej celów.
Jeśli znajdzie się ktoś, kto uważa moje uwagi za
bluźnierstwo,
proponuję zapytać lokalnych przywódców religijnych, czy religia uznaje
technologiczną kontrolę umysłu za objaw cudownego działania boga? W
przypadku odpowiedzi przeczącej, proponuję zapytać, dlaczego
angażowanie imion religii na tym polu pozostaje bez żadnej reakcji
przez bardzo długi okres czasu? Jeśli odpowiedź będzie wymijająca,
proponuję się nad tym dobrze zastanowić.
Na koniec, zapewne przychodzi pytanie, no i co
dalej?
Celem tego
artykułu było zaledwie zasygnalizowanie bardzo ważnego zagadnienia.
Szczególnie w sytuacji, w której pojawiają się domniemani sterowani i
przestawiają sprawy kontroli umysłu w sposób niekompletny i programowo
ukierunkowany. Na to, co będzie w przyszłości, powinni mieć wpływ
wszyscy. Aby tak było, wszyscy powinni wiedzieć z czym mają do
czynienia. Najważniejszym jest aby przyszłość zawierała w sobie
kluczową zasadę Przetrwania Ludzkości. Taką, która dotyczy przetrwania
wszystkich ludzi. Każda religia niepodporządkowana tej zasadzie nie
powinna mieć dla nas żadnej racji bytu. Natomiast ja będę
mógł teraz powrócić do standardowych zajęć ‘higieny egzystencji’. Tak
nazywam systematyczne czyszczenie siebie z brudu, jaki przynosi ze sobą
kontrola umysłu. Ten artykuł był próbą przedstawienia mego
światopoglądu, bez zamierzeń jego narzucania. Jakkolwiek codziennie
używam znajomości opisanych tutaj tematów w osobistym podejściu do
problemów sterowania. Jak do tej pory z dużym skutkiem. Zamierzam
kierować się tym zrozumieniem zagadnienia tak długo, jak długo będzie
to skuteczne. To efektywna metoda na chwile bezcennego spokoju. W miarę
możliwości będę informował o ewentualnych wydarzeniach na tym polu w
przyszłości.
Piramida
Cheopsa i
Implant - Wolna
Energia vs Kontrola Umysłu
Fale
Skalarne w
Kontroli Umysłu
Kontrola
Umysłu w XXI Wieku
Kontrola
Umysłu i Realność
Finalne
Rezultaty Inwestygacji Związków Pomiędzy Kontrolą Umysłu i Religią
|