Autorzy: Steve Smith i Alex Constantine
Strona z istotnymi dla tej historii dokumentami, które Steve Smith otrzymał za pomocą Kanadyjskiego Aktu Dostępu do Informacji, jest udostępniona pod tym adresem
Wprowadzenie - Alex Constantine
"Ci ludzie są jak z filmu Brasil, jeśli go oglądaliście. Oni nie chcą na ich biurku niczego, co mogłoby do niego przylgnąć." - Steve Smith. Po dwudziestu latach daremnych wysiłków i intensywnej działalności w jakikolwiek, możliwy sposób, dotyczącej koszmarnego "leczenia", jakiemu poddano Steve Smitha w kanadyjskim ośrodku psychiatrycznym, papiery zaczęły przeciekać do jego rąk. W 1991 roku Smith poprosił o wydanie jego zapisów klinicznych z archiwum Oak Ridge Mental Hospital i otrzymał w sumie 15 stron. Opierając się na nich, złożył on skargę w College of Physicians and Surgeons dotyczącą bezprawnego i sadystycznego zastosowania eksperymentalnego "leczenia" psychiatrycznego, które zostało nazwane przez jego twórców terapią przełamującą obronę (Defense Disrupting Therapy.)
College przeprowadził dochodzenie i zaprzeczył temu, jakoby Oak Ridge przeprowadzał eksperymentalne studia na osobie Smitha, lub na kimkolwiek innym. Smith zaapelował do kanadyjskiego Health Professions Board i przedłożył zapisy szpitalne dla poparcia jego skargi. Board nakazał aby College of Physicians and Surgeons ponownie otworzył dochodzenie. W 19-stronicowym liście, Health Board zażądał gruntownego dochodzenia. "Posiadam kopie korespondencji pomiędzy Boardem i Collegem - mówi Smith - "Stali się oni bardzo krytyczni, używając określeń typu 'niesłużenia interesowi publicznemu.'"
Publiczny interes będzie serwowany tylko poprzez relację o tym, jak Smith wpadł w przerażający świat brutalnych eksperymentów psychiatrycznych i ludzi mu przewodzących - w szczególności Dr. Elliota Barkera - psychiatry, który nadzorował "leczenie" Smitha w Oak Ridge. Selekcja eksperymentalnych tematów psychiatrycznych jest często arbitralna, podczas gdy sankcje powstrzymywane są przez tajne biurokracje. Smith podejrzewa zaangażowanie personelu kontroli umysłu CIA. Nielegalna eksperymentacja na ludziach trwa. Podobnie jak w przypadku Smitha, wiele jej ofiar walczy przez całe dekady, aby założyć sprawę dokumentującą ich eksploatację. Jego historia nie jest unikalną. Każdy jest potencjalnym kandydatem dla naukowego podziemia, bazującego na absolutnym lekceważeniu praw ludzkich.
Alex Constantine
Zimą 1968 roku porzuciłem szkołę średnią i nie było nikogo, kogo by to zaniepokoiło. Młodzieńcza potrzeba włóczęgi wysłała mnie na drogę do Kalifornii. W tamtych czasach uczyłem się prowadzić samochód i uzyskanie prawa jazdy było najważniejszą rzeczą mego życia. Potrafiłem czasami zgarnąć klucze mojej matki i jeździć po bocznych ulicach sąsiedztwa. Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałem dziesięć lat. Mój brat i ja żyliśmy z ojcem w Sadbury, Ontario. Moja matka uciekła z twardym, dobrze wyglądającym barmanem, a życie mego ojca zostało szybko opanowane przez alkohol i samo-destrukcję. Mój brat i ja zostaliśmy postawieni samym sobie w walce o nas w domu, który był zaniedbany i często bez jedzenia.
Upadek mego ojca potrwał około roku i zostaliśmy wysłani, by żyć z moją matką i Billem. To były lata fizycznego i emocjonalnego maltretowania. Wszyscy byliśmy ofiarami pijanej wściekłości Billa. W 1987 popełnił on samobójstwo. Moja matka dożywa starości samotnie z jej psami i kotami. Ukształtowany jej wielką urodą, gdy próżność mej matki powoli ją wygryzła, gdy ta piękność zwiędła byłem jak samotny pustynnik. Po kilku starciach z Sault Ste. Marie police i systemem sprawiedliwości, który rozprawiał się ciężką ręką z lokalną counter-culture, wyruszyłem w kierunku zachodniego wybrzeża.
Mój przyjaciel Ben i ja znaleźliśmy się na drodze w środku zimy, bez funduszy i bez planów. Pierwszy autostop dostarczył nas do WaWa, Ontario. Spędziliśmy noc w podziemiu kościoła. Następujący poranek był lodowato zimny i szukanie transportu było jak jakaś kara. Dotarliśmy autostopem do White River, najzimniejszego miejsca w Kanadzie. Mieliśmy do wyboru iść dalej lub umierać. Dotarliśmy do Marathon w nocy, rozpaczliwie zmarznięci. Wszystko w mieście było zamknięte. Nie było sensu szukać otwartej restauracji. Razem nie mieliśmy wystarczająco pieniędzy na kupno kubka kawy. Ben i ja znaleźliśmy punkt sprzedaży używanych samochodów na peryferiach miasta i ukradliśmy samochód.
Wyruszyliśmy do kolejnego miasta i dotarli tam tuż przed świtem, porzucając samochód na stacji benzynowej. Kiedy wycofywaliśmy się, pojawiła się za nami policja. Pięć minut wcześniej lub później i koleje mego życia byłyby zupełnie inne. Dziecię tamtych czasów, w kieszeni koszuli miałem dwie tabletki LSD, które planowałem użyć po dotarciu do Vancouver. Tabletki były wielkości główki zapałki. Podróż do Vancouver zakończyła się aresztowaniem nas, więc połknąłem te tabletki i w ten sposób rozpoczęła się moja podróż do piekła, która miała trwać osiem miesięcy i która będzie mnie prześladowała do końca życia.
Wspomnienia następnych dwudziestu czterch godzin są pokręcone, ale dużo z tego jest nie do zapomnienia: Jestem w czarnej, stalowej celi pokrytej niesamowitymi napisami, zakuty w kajdanki, stojący na wprost lekarza. Podłoga kołysze się jak fala.
W szpitalnej izbie przyjęć rośli mężczyźni trzymają mnie, odskakując i manewrując by wsunąć plastykową tubę do mego nosa. Walczę.. Szklanka czegoś, co wygląda jak czerwone wino. Piję to i w po kilku sekundach ostro wymiotuję. Przedawkowanie, jestem bardzo chory, wystraszony bardziej niż kiedykolwiek w życiu.
Nie pamiętam kilku następnych godzin. Pamiętam, jak stoję na sali sądowej pełnej kościotrupów w czarnych szatach. Sędzia rzucił na mnie okiem i zostałem zapakowany na 30 dni obserwacji w miejscowym szpitalu psychiatrycznym.
Pierwszy dzień spędziłem w łóżku, z małym lub żadnym kontaktem z kimkolwiek. Następny tydzień był nieurozmaicony. Przeprowadzono ze mną kilka rozmów, ale nie pamiętam, czy powiedziałem komukolwiek o LSD. Miałem wrażenie, że albo wierzyli, że udaję, albo że byłem zanarkotyzowany. W przeciągu krótkiego czasu oddano mi moje ubranie i pozwolono włóczyć się po terenie szpitala. Nie byłem zamknięty i przypuszczam, że mogłem po prostu wyjść z tamtąd.
Spotkałem dziewczynę z innego oddziału, która zaprosiła mnie na tańce tego samego wieczora. Wychodziłem z mego oddziału na to rendévouz, kiedy zostałem zatrzymany przez kogoś z obsługi, komu nie spodobało się moje ubranie - typowa counter-culture lat sześćdziesiątych, wisiorki, pełne uzbrojenie. Sanitariusz zachowywał się bardzo wrogo. Popchnął mnie na ścianę i czepił się mych jeansów, mówiąc coś o odpowiednim ubiorze. Wtedy popełniłem inny duży błąd. Odparłem atak. Zostałem rzucony na podłogę, jak na zamówienie. Wtedy przybiegły posiłki, natychmiastowo ściągnięto me spodnie aż do kostek i zostałem zaszczepiony czymś bolesnym. Zostałem pociągnięty w dół korytarza, wrzucony do pomieszczenia i zamknięty. Byłem rozjuszony. Tam czekała na mnie dziewczyna, a ja byłem tutaj, nagi, zamknięty w małym pomieszczeniu. Waliłem w drzwi i krzyczałem, aż do bólu płuc.
Istnieje zapis w mych aktach klinicznych, datowany na 26 kwietnia 1968, kilka dni po tym incydencie: Steve Smith ".. staje się oburzony, wrogi i niewspółpracujący, kiedy nie jest w stanie osiągnąć swych celów.." Oczywiście, nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak niebezpiecznym może być taki prowokujący poryw. Nigdy nie szalej w domu dla szaleńców.
Następnego dnia poinformowano mnie, że zostanę wysłany do Penetang Hospital, instytucji dla umysłowo chorych kryminalistów. Nie potrafię wyrazić strachu, jaki mnie wtedy ogranął. Penetang był znany. To jest koniec drogi, z tamtąd nie idzie się wydostać. Byłem w wielkim kłopocie, ale nie byłem SZALONY!
Myślę, że było to następnego dnia, kiedy zostałem zawleczony do pociągu w kajdankach, przez dwóch krzepkich strażników, którzy wyjaśnili, że nie pozwolą mi na żadną głupotę. Pokazali mi pałę i dużą strzykawkę. Podróżowaliśmy w prywatnym przedziale. Żaden z mych towarzyszy podróży nie ściągnął ze mnie wzroku ani na chwilę. Dojechaliśmy do Midland w Ontario. Czekał na nas samochód. Po krótkiej podróży znalazłem się przed wejściem do przypominającego więzienie Oak Ridge Hospital. Zadźwięczała za mną stalowa brama i od tej pory, przez osiem miesięcy nie było mi dane widzieć świata na zewnątrz.
Uderzyła mnie wielkość strażników. Nigdy w życiu nie widziałem takiej kolekcji człeko-małp. O ile było mi wiadomo, nikt nie wiedział, że się tam znajdowałem. Zniknąłem z powierzchni ziemi. Nigdy nie czułem się bardziej samotny i bezradny. Traktowano mnie jak kawał mięsa. Rozebrano do naga. W poszukiwaniu broni lub kontrabandy sprawdzono moje włosy, jamę ustną i pachy. Zgolono mi włosy. Zostałem opryskany parzącym odkażalnikiem. Dano mi płótniany szlafrok i zamknięto w wycementowanej celi z niczym innym, jak tylko koc. Ani słowa od nikogo. Zatrzaśnięto drzwi.
Nie wiem, ile przeminęło dni. Dotarło do mnie, że mogę być więziony przez resztę mego życia. Jeśli w tej celi byłoby cokolwiek, co mógłbym użyć, aby się zabić - wierzę, że tak bym zrobił. Światło pozostawało zapalone przez 24 godziny na dobę. Jadłem z papierowych talerzy. Brak sztućców, nawet plastykowj łyżeczki. Jedyną ucieczką był sen i zmuszałem się do jak największej jego ilości.
Przed mą celą przechadzali się mężczyźni ubrani w cywilne ubrania. Myślałem, że są to lekarze lub pracownicy szpitala. Próbowałem do nich mówić, dowiedzieć się, co u diabła się ze mną stanie? Nikt nawet nie popatrzył na mnie. Byłem kompletni ignorowany. Nie wiem, przez jak wiele dni tak się działo. Pewnego dnia drzwi zostały odsunięte i wszedł Dr.Elliot T.Barker. Zachowywał się uroczo i uspokajająco, położył rekę na mym ramieniu. Zwracał się do mnie używając mego imienia. Wydawało się, że nigdy nie spotkałem żadnego innego człowieka. Czułem tak nie wiedząc, co ten człowiek dla mnie ma - tortury i degradację, jakie miałem cierpieć.
-"Czy myslisz, że jesteś chory psychicznie?"
-"Myślę, że nie." On zatarł usta, jego ręka na mym ramieniu.
-"Jak myślisz, dlaczego tutaj jesteś?"
-"Nie wiem."
-"Dobrze, ja ci powiem. Jesteś bardzo chorym chłopakiem,"- Powiedział
Barker.
-"Myślę, że jesteś bardzo zręcznym psychopatą i chcę abyś wiedział,
że tutaj są ludzie tacy jak ty, którzy są zamknięci przez ponad dwadzieścia
lat. Ale mamy tutaj program, który może ci pomóc w przezwyciężeniu twej
choroby. Jeśli zaoferujesz się na takie leczenie, to może to powiększyć
twe szanse na wyjście - ale musisz kooperować z tym programem."
Powiedział mi, że być psychopatą to znaczy nie być w stanie porozumieć się z innymi ludźmi i że pod wzmocnioną powierzchnią tkwi głęboko zakorzeniona psychoza. To co zaproponował, poprzez użycie LSD, methedriny i innych środków, to było wyciągnięcie na zewnątrz tej "ukrytej psychozy" i leczenie. Mówiąc inaczej, aby zostać wyleczonym musisz wpierw doprowadzić się do szaleństwa. Byłem zamknięty w zimnej, jasno oświetlonej celi, zdrętwiały od zimna, uczepiony koca. Wszystko było lepsze niż to. Zgodziłem się współpracować.
Zostałem wypuszczony z mej celi, wziąłem prysznic, dano mi spodnie i koszulę w kolorze khaki, zaprowadzono do "Słonecznej Sali" - nieumeblowanej sieni zajmowanej przez sześciu lub siedmiu mężczyzn (chłopaków) w mym wieku. Dr. Barker poinformował mnie, że zamyka mnie z nimi bez wstępnego przygotowania, aby "rozruszać trochę sprawę." Obserwowałem ich przez kilka dni niewiele mówiąc.
Z tego co robili, nic nie było racjonalne. Wydawało się, że grają jakąś psychotyczną grę, rozmawiając jak lekarze. Kiedy zwrócili na mnie uwagę, zostałem zmuszony przez przywódców grupy do przyznania, że jestem chory psychicznie. Było to silne, nieubłagane napięcie. Byłem w tej jamie węża - szpitalu, otoczony przez gwałcicieli i zabójców, zdeterminowanych aby mnie przekonać, że jestem szaleńcem. Byłem jedynym w całym tym uporządkowaniu, który nie miał złudzeń.
Na tym stopniu, jedyne co miałem na całym świecie, to były moje zdrowe zmysły i byłem o krok od ich postradania. Wkrótce miałem odkryć, że ci pacjenci rozporządzali środkami większymi niż presja grupy. Po kilku dniach początkowo cichego oporu, inni pacjenci zadecydowali, że potrzebuję jakichś środków dla "rozluźnienia" - Pacjenci je przepisali. Rekomendowali, aby podano mi methamphetamines. Dr. Barker podpisał zgodę. Weszło dwóch pomocników i pielęgniarka, którzy ścigali mnie dookoła pomieszczenia, aż zostałem zapędzony do rogu i pchnięty na podłogę. Walczyłem dobrze, ale w końcu udało im się wbić igłę w moje ramię. Narkotyk uderzył mnie w ciągu sekund.
Dla tego narkotyku żyłem przez następnych pięć lat. Zrobiłbym wszystko, aby go zdobyć. Program Dr. Barkera był prowadzony przez współwięźniów. Kierownictwo obserwowało i zatwierdzało ich decyzje. Potem następowało systematyczne bombardowanie środkami, które miały przełamać mój opór i ujawnić tak zwaną, "ukrytą psychozę". Sugerowałem, że te silne środki nie ujawniły czegoś, co było już we mnie, ale faktycznie stworzyły pobudzoną narkotykami psychozę. W jego opublikowanych pracach, Dr. Barker opisuje środki i rezultaty, jakie miał nadzieję osiągnąć, ale nie mówi nic o horrorach cierpianych przez ofiary tych eksperymentów.
Spróbuję ustosunkować się do efektów tych środków, które zmuszono mnie zażywać przez stały okres czasu. Było to stałym zwyczajem podczas leczenia, że pacjenci byli związywani razem pasami bezpieczeństwa i zamykani na kłódkę. Również stałym zwyczajem było duszenie, aż do stanu nieprzytomności, ręcznikiem okręconym wokół szyji jakiegokolwiek pacjenta, który odmawiał zastrzyków. Zdarzyło się to mnie kilka razy, zanim zdałem sobie sprawę z tego, że będzie mi łatwiej pozostać żywym, jeśli poddam się narkotykom.
Pamiętam polecenie dotyczące tego, że mam być "obserwatorem", że nie mogę usnąć przez całą noc, aby obserwować innych pacjentów podczas ich snu. Dla pomocy w tym zadaniu podawano mi Benzedrine, ile tylko chciałem. Wyposażono mnie w kontrolny dzienniczek i ołówek, oraz kazano zapisywać wszystko, co się działo. Wszyscy spali. Ja pisałem przez całą noc.
Po kilku dniach bez snu rozpoczęły się halucynacje, dym na krańcach mego pola wzrokowego i ostatecznie wrażenie tysiący robaków pełzających po mej skórze. Próbowałem pokazać te robaki innym pacjentom i obsługującemu, który przybył z jedzeniem. Każdy z nich przypatrzył się i wybuchał śmiechem. Przyszło dwóch ludzi z obsługi i bez słowa założyli mi kajdanki i powiązali nogi. Potem nastąpiła paranoja. Nie taki zwykły, generalizowany niepokój, tak powszechny w bieżącym języku, ale prawdziwa rzecz - w pełni rozwinięta, psychotyczna paranoja. Myślałem, że każdy, kogo nie słyszę, konspirował aby mnie zabić.
Pamiętam siebie leżącego na materacu, na podłodze, z kocem naciągniętym na głowę. Przypuszczałem, że dwóch pacjentów obok wyrwało spinacz z dziennika, aby przebić moje oko. Podniosłem róg materaca, podłoga zasiana była insektami i robakami. Próbowałem szarpnąć ramię wokół jednego z nich i zdusić go pasami bezpieczeństwa wiążącymi me nadgarstki, zanim ktokolwiek mógłby mnie powstrzymać. Ten poryw był rezultatem chemicznej tortury i braku snu, znanych inaczej jako "Defense Disrupting Therapy."
Zmuszono mnie do przyjęcia serii środków. Pamiętam coś zwanego scopolaminą, tak zwane serum prawdy. Mówiono mi, że środek ten był używany przez nazistów, jako efektywny sposób chemicznego przesłuchania. Efekty tego narkotyku były tak przytłaczająco przerażające, że nie jestem w stanie ich opisać. Był on administrowany trzema zastrzykami, co około godzinę. Gardło przybiera wielkość otworu igły. Kiedy próbujesz przęłknąć ślinę, słyszysz suchy, klekotliwy dźwięk. Jednym z efektów ubocznych jest bardzo szybki puls (160 siedząc), oraz wrażenie duszenia i niepokoju. Po drugim zastrzyku zaczynasz wpadać w delirium. Naruszony jest zmysł czasu i kontynuacji. Po trzecim zastrzyku następuje okres 8-12 godzin kompletnego delirium, chaotyczności, zdenerwowania, hyperwentylacji.
Pacjent poddany studiom takiej średniowiecznej degradacji, był podczas tych przejść skuty kajdankami z dwoma innymi pacjentami. Zadaniem tych obserwatorów było powstrzymanie nieszczęśnika od rozbijania się o ściany i od śmiertelnej hyperwentylacji. Życie takiego pacjenta znajdowało się w rękach ludzi, którzy sami znajdowali się po oddziaływaniem tego narkotyku kilka dni temu. Obydwie strony tego eksperymentu były ogromnie stresujące. Myślę, że dano mi scopolaminę trzy razy podczas mego pobytu na "słonecznej sali", wraz z nieprzerwaną dietą speedu i goofballs.
Nie pamiętam wiele z następnych miesięcy. Wpadłem jeszcze bardziej w egzystencję nasączoną narkotykami, nacechowaną incydentami skrajnej brutalności. Dr. Barker wszedł do pokoju z czymś w małej puszce. Przerzucał to z ręki do ręki i opisał nowy wynalazek, który nazywał "mace". Bez powodu i tylko dla testowania skuteczności, użył spryskiwacza rzucając nas na podłogę. Był on właśnie takiego rodzaju człowiekiem: bardzo ciekawskim i zawsze gotowym do spróbowania małego, bezpośredniego eksperymentu.
Myślę, że byłem na "słonecznej sali" przez około dwa tygodnie, po czym Barker przeniósł mnie do normalnego pomieszczenia. W tym momencie opierałem się wszystkiemu i zwalczyłem usiłowania Dr. Barkera dla zmorfinowania mego umysłu narkotykami, by nie mógł kształtować go według własnego rozeznania normalności.
Przeniesiono mnie do celi z prawdziwym łóżkiem oraz ze zlewem i toaletą. Krótko potem przyszedł do mej celi pacjent-nauczyciel ze stertą testów psychologicznych i upierał się, abym im się poddał. Był on ubrany w normalne ubranie i zachowywał się tak, jak szpitalna obsługa. Miałem tego dosyć. Powiedziałem mu, aby wziął swoje testy i spływał. Powrócił z dwoma sanitariuszami, którzy przydusili mnie ręcznikiem i dali zastrzyk. Zerwano ze mnie ubranie i wrzucono do pustej celi. Pacjent-nauczyciel powrócił z jego testami i powiedział uśmiechając się - "Czy jesteś gotowy to zrobić, czy może potrzebujesz troszkę więcej zachęty?"
Byłem tak zanarkotyzowany, że nie byłem w stanie utrzymać otwartych oczu. Rozpocząłem testy. Usnąłem z twarzą w tych papierach. Obudziłem się, kiedy ktoś gniótł splot nerwowy na mej pięcie. Zacząłem pisać od nowa. Nie mogłem się skoncentrować. Pytania matematyczne, pytania logiczne. Co jest nie tak na tym obrazku. Usnąłem raz jeszcze i znalazłem się pod lodowatym prysznicem, trzymany za ręce przez sanitariuszy. To były tortury, krzyczałem. Z powrotem do celi cały mokry i przybierający kolor niebieski. Mogłem tylko zrobić testy lub oddać się torturze. Zrobiłem testy.
Zapisy szpitalne stwierdzają, że moja inteligencja jest mniej więcej równa rozmiarowi mych butów. Nie pamiętam końca tych testów, ale ostatecznie pozwolono mi spać. Natępnego dnia rozwijał się od nowa formalny program prania mózgu. Każda minuta dnia miała przeznaczenie. Podstawowy pomysł polegał na zmuszeniu pacjentów do zapamiętania długich prac, dotyczących mechanizmów obronnych i jakiegoś rodzaju, pokręconej logiki.
Cisza była ściśle przestrzegana. Współwięźniowie nie mogli rozmawiać ze sobą na zewnątrz grupy. Nie było żadnych ostrzeżeń. Każde naruszenie zasad spotykało się z natychmiastową karą. Mogło to być cokolwiek, od pozabierania wszystkiego z celi, z pozostawionym na podłodze jedynie kocem, do związania i narkotyzowania, które ciągnęło się przez wiele dni. Naruszeniem zasad mogło być coś tak prostego, jak popatrzenie z niedowierzaniem w sufit.
Po tygodniu takiej dyscypliny byłem jak zbiczowany zwierzak, posłuszny i kooperujący. Wykonywałem rozkazy Dr. Barkera jak robot. Byliśmy zmuszeni do wykonywania ćwiczeń wojskowych trzy razy dziennie. Na dźwięk gwizdka rzucaliśmy się w dół do pompek. Rób to z sercem, lub bądź gotowy na ukaranie. Nigdy nie wiedziałem, jaka będzie następna faza, ale poprzez przejścia narkotyczne, kajdanki i poniżenie nadchodziło dyktatorskie wymuszenie. Zapytany, czy jestem chory psychicznie, dałem oczekiwaną odpowiedź.
Wierzę, że byłem naprawdę doprowadzony do szaleństwa. Widziałem używanie masywnych dawek LSD na wybranych pacjentach. Dochodziło do pobić i morderstw. Pamiętam imiona, takie jak Matt Lamb, Peter Woodcock i innych. Wszystko to pod bezpośrednią kontrolą współwięźniów. Samo to powoduje, że ciężej jest opisać tą historię. To brzmi tak absurdalnie. Tak właśnie było. Nie byłem w stanie poprosić o rozpatrzenie mego przypadku przez administrację szpitalną - to wymagało zgody zespołu chorych psychicznie pacjentów.
Program leczenia Dr. Barkera był przenaczony do doprowadzania młodych mężczyzn do spowodowanej narkotykami psychozy i do kreacji systemu uległości chorych psychicznie pacjentów - poprzez strach i dyscyplinę z wewnątrz grupy. Jest to nie do pojęcia, jak jakikolwiek lekarz mógłby to uznać za korzystne dla chorych umysłowo.
W świetle tego, o czym dowiedziałem się od tego czasu, o sponsorowanych przez CIA eksperymentach z LSD i o roli jaką odegrała Kanada w agencyjnym programie MK-ULTRA, moja historia znalazła się w kontekście wybiegającym daleko poza określenie skandaliczności. Wiele z tego, co wydarzyło się w Oak Ridge, stało się zrozumiałe dopiero po tym, kiedy zacząłem to dopasowywać do części łamigówki kontroli umysłu. Dla przykładu: bandycki świat ukrytych operacji czai się w podtekście następującego reportażu z Toronto Globe & Mail, dotyczącego przedwczesnego wypuszczenia i śmierci morderczego Matta Lamba, rehabilitowanego pacjenta Oak Ridge:
Dwie osoby z Ontario zabite podczas starcia z bojówkami
Kanadyjczyk zabity w Rodezji
Mężczyzna z Windsor, który spędził siedem lat w szpitalu dla psychicznie chorych w Ontario po zamordowaniu dwojga ludzi, został zabity w akcji Rodezyjskiej Armii. Kapral Matthew Charles Lamb, 28, zginął w starciu z czarnymi, nacjonalistycznymi bojówkami, walczącymi przeciw rodezyjskiemu rządowi białej mniejszości.
Dr. Elliot Barker - psychiatra, który leczył Lamba przez lata w szpitalu i stał się jego przyjacielem - powiedział, że nie był on rekrutowany, ale pojechał do Rodezji około dwóch lat temu w celu wstąpienia do armii.
Lamb został wypuszczony w 1973 roku z oddziału pod specjalnym nadzorem Centrum Zdrowia Psychicznego w Penetanguishene, gdzie wysłano go po tym, jak zastrzelił on dwoje młodych ludzi spacerujących z przyjaciółmi na Windsor St. Lamb odwiedził krewnych i spotkał się z Dr. Barkerem na jego farmie w pobliżu Penetanguishene, podczas urlopu ostatniego lata. Dr. Barker powiedział wczoraj - On wiedział, że będzie najprawdopodobniej zabity po powrocie.
Komunikat wydany przez rodezyjskie siły bezpieczeństwa donosi, że Kanadyjczyk i ośmiu czarnych bojówkarzy zostali zabici w starciach w ciągu ostatnich 48 godzin. Dr. Barker powiedział, że dowiedział się o śmierci Lamba w niedzielę.
W zeszłym miesiącu inny Kanadyjczyk służący dla sił rodezyjskich, kawalerzysta Michael McKeown z Dartmouth, został skazany na rok więzienia za odmowę wzięcia udziału w walce. Powiedział on, że rekrutowano go w Kanadzie.
Lamb miał 19 lat w styczniu 1967, kiedy uznano go za niewinnego z powodu niezdolności umysłowej, w oskarżeniu o zamordowanie dwudziestoletniej Edith Chaykoski. Znajdowała się ona pośród grupy młodych ludzi, spacerujących w kierunku przystanku autobusowego, kiedy zza pobliskiego drzewa wyszedł mężczyzna, który zaczął strzelać. Ranił on również trzy inne osoby, pośród nich 21 letniego mężczyznę, który potem umarł. W czasie postępowania sądowego Lamb poczynił dwie, nieudane próby ucieczki.
W roku 1965, w wieku 16 lat, Lamb znalazł się na czternaście miesięcy w więzieniu, po obrabowaniu podmiejskiego sklepu i wymianie strzałów z policjantem. Po wysłaniu go do Penetanguishene, Lamb był leczony przez Barkera, który był głową zespołu terapeutycznego na szpitalnym oddziale specjalnego nadzoru.
Został on wypuszczony w roku 1973 na podstawie rozporządzenia rządu
Ontario i z rekomendacji komisji lekarskiej. "On otrzymał zaświadczenie
o dobrym zdrowiu" - powiedział Dr. Barker.
- Komisja lekarska uważała, że nie był już niebezpieczny. On był
chory w przeszłości i przestał chorować. Podczas dwu-trzy letniego pobytu
w szpitalu, był on jednym z terapistów pacjenta, którzy się nim opiekowali.
Po wypuszczeniu na wolność, Lamb żył z Dr. Barkerem i rodziną psychiatry przez rok na ich 200-akrowej farmie w pobliżu szpitala, utrzymując się z pracy robotnika...
Szczęśliwie dla mnie zarządzenia odnośnie hospitalizacji zmieniły się podczas mego pobytu w Oak Ridge. Powołano komisję dla udostępnienia pacjentom możliwości odwołań. Pamiętam siebie siedzącego na krześle przed pięcioma lub sześcioma biurokratami. Byli oni ostatnią szansą odzyskania mego życia. Interview trwało mniej niż pół godziny i na koniec powiedzieli mi oni, że będę wypuszczony natychmiast po przygotowaniach. To było poza zasięgiem możliwości Barkera.
Po kilku dniach byłem w autobusie do Toronto. Wszystko to skończyło się tak niespodziewanie, jak się zaczęło, ale konsekwencje miesięcy w roli świnki doświadczalnej Dr. Barkera, miały wpływ na moje życie przez wiele następnych lat. Spróbowałem LSD dwa razy i ten drugi raz strącił mnie do otchłani. Tak jak większość ludzi w mym wieku, w latach sześćdziesiątych eksperymentowałem z narkotykami. Ale po pobycie w Oak Ridge byłem uzależniony od amfetaminy. Mój spadek w samodestrukcję, przypominający upadek mego ojca.
Przed Oak Ridge myśl o wbiciu igły w me ramię wydawała się odpychającą. Ale jeśli potrzebujesz amfetaminy, szybki sposób jest sposobem jedynym. Żyłem w tyle porzuconego samochodu, używając wkładu z pióra jako narzędzia. Barker zostawił mnie, jak wrak rozbitego statku na wybrzeżu.
Ale nadszedł też czas, kiedy byłem w stanie odzyskać kontrolę nad mym życiem i podjąć mój własny kierunek, oto kim jestem w dniu dzisiejszym. Dzisiaj mam własny interes. Mam małą żaglówkę i jeżdżę na narty kiedy mogę.
Wielu innych zostało nieuleczalnie zranionych. Odnalazłem niektórych
z nich. Dr. Barker kompletnie wysączył nasze życia. Widziałem mordowanie
w Oak Ridge. Widziałem tortury, jakich można byłoby się spodziewać
w najnędzniejszym kraju trzeciego świata. Jestem ponad tym przez wiele
lat i wydaje mi się, że każde pytanie prowadzi nieuchronnie to wielu innych
pytań.
Żądam odpowiedzi z Oak Ridge i od Dr. Barkera.
Tłumaczenie: Aleksander Zieliński