Finalne
Rezultaty
Inwestygacji Związków Pomiędzy
Kontrolą
Umysłu i Religią
Aleksander
Zieliński
czerwiec 2016
Im więcej wiem, tym więcej
mam do poznania. Ta stara i
niezmienna prawda niesie ze sobą niebezpieczeństwa zagubienia
rozeznania tego, na czym opieram moją wiedzę. Dla uniknięcia problemów natury
epistemologicznej, musiałem
wybrać formułę, na jakiej ma wiedza
ma się opierać. To jest tak, że jestem osobnikiem poddanym kontroli
umysłu. Moim największym marzeniem jest wyzwolenie się spod tego jarzma
straszliwych, niepotrzebnych, a także najczęściej obcych mi kłopotów.
Pierwszym, nieodzownym dla zrealizowania tego celu narzędziem jest
znajomość przyczyn i celów kontroli umysłu.
Doświadczenia wielu
dekad sterowania pozwoliły mi na obranie formuły rozeznania, która
początkowo wydawała się zbyt fantastyczna, aby można było traktować ją
poważnie. W miarę rozważania właściwości tej formuły mogłem jednak
zauważyć, że jej porzucanie powoduje pogarszanie mej sytuacji, nawet
zatracanie mej ludzkiej godności. To było tak jak powtórzenie sytuacji
z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy, od chwili pierwszych
podejrzeń, potrzebowałem niemal dekady dla uzyskania całkowitej
pewności, że kontrola umysłu istnieje i jestem rzeczywiście sterowany.
Tym razem moje rozeznanie posunęło się w szybszym trybie. W ciągu kilku
lat mogłem zorientować się, że moi kontrolerzy skutecznie posługują się
podobną oceną sytuacji już od dawna. Ta znajomość prawdziwej roli
kontroli umysłu przychodzi w sposób naturalny. Moi kontrolerzy
posiadają ciągle środki technologiczne, za których użyciem potrafią
skutecznie niszczyć jakość mojego bytu, ale ja posiadam wiedzę o
przyczynach i celach ich pracy, co może szkodzić skuteczności ich
wysiłków.
Mówiąc bez ogródek, uważam, że historia kontroli
umysłu
jest tak stara jak historia przynajmniej niektórych wątków
judeo-chrześcijaństwa. W ostatnim stuleciu pojawili się ludzie, którzy
ponownie osiągnęli znajomość technologii rezonansowych, znanych już w
czasach przed-mojżeszowych (piramidy). Technologii, których bóg, jak
nam się mówi, którego nikt nigdy nie widział, użył dla celów dominacji
nad ludzkością (arka przymierza). Konflikt celów
użytkowych tychże
technologii jest przyczyną powstrzymania ich zastosowania dla pożytku
ludzkości. Jedynie niepowstrzymywaną dziedziną jest zgodna z religią
kontrola umysłu. To doprowadziło w ostatnich dekadach do ekscesów
antyhumanizmu tego zjawiska.
Wiem,
że nie należy mieć żadnych
wątpliwości. Krzewienie religii, która pozbawiła nas wiedzy
technologicznej dostępnej w starożytności, nie było pełnym bożej
miłości procesem pokojowym. Na Ziemi istnieją nie tylko ślady
niewytłumaczalnie wyprzedzonych, starożytnych technologii, ale też ślady wojen, które wymazywały
skutecznie pamięć o naszej przeszłości na
przestrzeni kilku tysięcy lat. To mogą być sprawy ogromnie
niebezpieczne. Jakkolwiek zjawisko kontroli umysłu powoduje, że nie
można ich pomijać. Aby poradzić sobie z tym zjawiskiem należy je
potraktować od początków w dalekiej przeszłości.
Jest to bardzo
prawdopodobne, że nieznani dzisiaj bogowie (kosmiczni podróżnicy)
prowadzili na nas i nami walki o ich udział w życiu ludzkości.
Zasadniczym celem współczesnej kontroli umysłu wydaje się być
utrzymanie status quo
dotychczasowej sytuacji w obliczu ludzkiego
postępu naukowo technicznego. Jakkolwiek to jednak nie wszystko. Samo
zjawisko kontroli umysłu, kreacja technologicznie uwarunkowanego
człowieka boga – kontrolera, jest istotnym tego status quo
zaprzeczeniem. Poszukuje się nowych rozwiązań. Należy też wziąć pod
uwagę dosyć powszechne dziś zjawisko występujące w grze wywiadów -
aktywny wynik gry. Polega to na przygotowaniu się na wiele różnych
rezultatów gry i interpretacji ich znaczenia dla własnej korzyści. Gdy
wszyscy taką metodę stosują, gra nie tylko nigdy się nie kończy, ale
też nieustannie się rozbudowuje. Z tego powodu coraz większa ilość osób
narzeka na kontrolę umysłu, a jej środki przybierają na drastyczności.
Kilka
lat temu obserwacja sygnałów kontroli umysłu doprowadziła mnie do wniosku,
że główne modele sygnałów
są związane z modelami niektórych
religii. Postanowiłem używać tego rozeznania dla osobistego podejścia w
rozwiązywaniu problemów związanych ze sterowaniem. Obecnie nie jestem
jeszcze w stanie finalnie podsumować rezultatów takiego postępowania.
Głównie, dlatego, że wyraźnie wiele z tych sygnałów straciło na
znaczeniu. Niezmiennym pozostał model sygnału związany z wywiadem
żydowskim. Inne sygnały, dawniej bardziej niezależne, obecnie wydają
się być wywiadowi żydowskiemu podporządkowane. Po prostu, trochę
dowcipnie, co by się na moich zmysłach nie produkowało, to zawsze są to
teraz żydzi lub żydowski interes. Pozostaje tylko uznać, że wywiad
żydowski wygrywa gry kontroli umysłu, albo, że zawsze był to przede
wszystkim wywiad żydowski, który obecnie został zdemaskowany.
Z
powodów kontroli umysłu zerwałem z kościołem katolickim już 25 lat
temu, ale nie potrafię uniknąć logicznych obserwacji. Pierwszą,
zasadniczą rolą Chrystusa było nawrócenie żydów. Jeśli żydzi nie byliby
pogubieni, to nie potrzeba byłoby interwencji Chrystusa, który był
żydem i nauczał żydów. Żydzi korzystają z tego bez żenady. Więc, w
kontroli umysłu, jaką znam, wszyscy chrześcijanie są żydami za sprawą
Chrystusa i mają z tego powodu wobec żydów zobowiązania. Ale żydzi nie
są chrześcijanami i żadnych zobowiązań nie mają. Żydzi nie przyjęli
nauk chrystusowych, ale następca Chrystusa, w oczach ponad miliarda
katolików, mówi, że modli się wpierw do boga żydów, że żydów nie należy
nawracać, bo oni mają specjalną relację z bogiem. Dla współczesnych
ludzi imię zbawiciela łączy się z kredytem wiary i zaufania. Religia
jest kredytem zbawienia, jaki wyznawcy spłacają, aby otrzymać ich
nagrodę w przyszłości. Dla zbawienia należy się temu kredytowi
całkowicie oddawać. To musi być wygodnym biznesowym modelem
operacyjnym, skoro mogę zauważyć w tym zjawisku wiele zbieżności ze
współczesną ekonomią, opartą na kredycie i bogato poprzetykaną metodami
odprowadzającymi od rozpoznawania rzeczywistych wartości. Jest to
zawiły i nabrzmiały system bazujący na gwarantowaniu pierwszego pewnego
zysku z bogactwa, które ludzie muszą wytworzyć i spłacić. Pytanie, w
religii i w ekonomii, dla kogo jest ten pierwszy zysk przeznaczony? O
zbawicielu było już w sterowaniu bardzo wiele. Jedna rzecz, której na
pewno nigdy nie było to wybawca z kontroli umysłu.
Od
120 lat, od
czasów Nikola Tesli, porzucamy dostępne
możliwości, aby żyć w
ograniczonym systemie naukowym. Ostatnio, w świecie nauki dyskutuje się
bardzo wiele o fali grawitacyjnej. Około pół roku temu, po raz pierwszy
udowodniono jej istnienie i naukowcy przygotowują się obecnie do
dalszych poszukiwań tej fali w kosmosie. W wiadomościach tego typu
nieustannie przewija się imię Alberta
Einsteina, naukowca o
znanych
poglądach syjonistycznych, który przewidział jej istnienie.
Komentatorzy tego wydarzenia wprost prześcigają się w przypominaniu o
jego roli. Jestem sterowany od czasu, kiedy byłem małym dzieckiem i
nigdy nie potrafiłem tak naprawdę uczyć się fizyki. To jest
humorystyczne, że w takiej sytuacji to właśnie ja nie potrafię odrzucić
oczywistych, realnych spostrzeżeń. Taka fala bywała w użyciu już wiele
tysięcy lat temu. Proszę popatrzeć na piramidę
Cheopsa i spróbować
przekonać mnie, że to było cokolwiek odmiennego od interferometru
skalarnego bazującego na grawitacji i rezonansie. Moi kontrolerzy są o
tym przekonani od dawna. Przez ostatnie dwanaście lat prowadzili na
jednym z mych implantów treningi składania fali skalarnej posługując
się przy tym modelem parametrów piramidy. Na miarę mojego obecnego
rozeznania, pierworodna metoda technologii kontroli umysłu bazowała na stojącej
fali grawitacyjnej -
przewodniku informacji. Rozumiem, że
połączenia za użyciem tej fali można dokonać synchronizując rezonans
punktów, które stają się początkiem i końcem fali. W takim kontekście,
einsteinowskiego typu spektakularne zakrzywienia czasoprzestrzenne
wydają się być teorią unikania prostej realności, przedstawianiem
grawitacji tak, aby pozostawała niezrozumiała i nieużyteczna.
Istnieją
dwa rodzaje nauki, oficjalna i nauka kontrolerów. Ta druga prowadzi,
między innymi, prace na sterowanych, takich jak ja, dla wyprodukowania
metod naukowych, które ukrywają rzeczywiste możliwości wykorzystania
grawitacji. Prowadzone na mnie prace miały za cel wytworzenie środków
kampanii dezinformacyjnej, która w odpowiednim momencie może
przekonywać, że energetyczna eksploatacja grawitacji wpływa szkodliwie
na procesy biologiczne żywych organizmów. Bardzo długo byłem obiektem
efektów energetycznych, dla większości ludzi totalnie niewyobrażalnych.
Jedyne, o czym jestem przekonany, to niemożliwość jednoczesnej
egzystencji użytkowej eksploatacji grawitacji i ukrytej kontroli
umysłu. W takim wypadku kontrola umysłu zostanie publicznie
zdemaskowana.
Przez ponad pięćdziesiąt lat sterowania byłem
świadkiem procesów, które doprowadziły do tego wypaczonego stanu
rzeczy. Byli skorumpowani przywódcy państwowi, królowie i przywódcy
religijni, którzy poświęcili ludzką moralność kontroli umysłu - dla
kariery, bogactwa i w celach samozachowawczych. Nazywałem ich
doprowadzającymi, gdyż to oni dostarczali wywiadowi żydowskiemu
elementy władzy, o jakie żydzi nie mogli walczyć sami. Oczywiście, pod
płaszczykiem służby religii. Dzisiaj wywiad żydowski używający kontroli
umysłu może szantażować te osobistości ich zaangażowaniem we własnym
przedsięwzięciu. To jest klasyczny efekt konia trojańskiego z kontrolą
umysłu w roli głównej.
Taki stan rzeczy umożliwiał żydom
stopniową, coraz bardziej systematyczną ekspansję we wszystkie
dziedziny życia. Jestem świadkiem historii tych wydarzeń. Jeden z mych
dziadków był więziony w Oświęcimiu. Pochodził ze Sosnowca i był
piłkarzem. Za sprawą silnych nóg, hitlerowscy eksperymentatorzy
zaimplantowali w jego nodze kawałek drzewa. Dziadek kulał przez całą
resztę życia, do czasu, kiedy umarł w niewyjaśnionych okolicznościach.
Kiedy dziadka pytano, jacy ludzie byli w obozie, dziadek opowiadał, że
byli to przede wszystkim Polacy. Moja babcia bywała zdziwiona.
No a co z żydami? Ja widziałem przede wszystkim Polaków – niezmiennie
odpowiadał dziadek. Pytano dziadka, jaka grupa ludzi była w obozie
najbardziej szykanowana? To byli Rosjanie. Niemcy trzymali ich w
odosobnieniu i traktowali znacznie gorzej niż innych więźniów,
tragicznie źle, mówił dziadek. Na przestrzeni pięciu dekad od śmierci
dziadka żydowska propaganda poprzestawiała historię na własny użytek.
Teraz mówi się, że Oświęcim był zbudowany specjalnie dla eksterminacji
żydów, a liczba ich ofiar nieustannie jest powiększana. Doszło do tego,
że kilka tygodni temu nauczyciel żydowskiej religii przyprowadził
uczniów pod polską misję dyplomatyczną w USA i oni skandowali, że
polska ziemia jest przesiąknięta krwią, w ramach protestu przeciwko
polskim obozom zagłady i w wymogu wiecznego zadośćuczynienia. No i
rzeczywiście to były polskie obozy, tyle, że z takiego powodu, że
więziono w nich przede wszystkim Polaków. Być może, dlatego, że za
bardzo sympatyzowali z żydami.
W późnych latach sześćdziesiątych
bywali jeszcze porządniejsi operatorzy. Po operacji na zatokach
szczękowych, w 1969 roku, dotarł do mnie sygnał, o którym potem długo
nie pamiętałem. Było coś, co mogło zatrzymać mój rozwój umysłowy i
zaistniał problem, co się może w związku z tym wydarzyć? Oczywiście,
teraz wiem, że chodziło w tym wypadku o zaimplantowanie. W tym samym
czasie miałem nauczyciela zajęć technicznych. To był parskający
wściekłą pianą i okazyjnie policzkujący uczniów szaleniec.
Nieprawdopodobne, że takiego człowieka dopuszczono do pracy z dziećmi.
Kiedy rodzice uczniów zażądali usunięcia tego nauczyciela, wytłumaczono
im, że jest to zasłużony członek PZPR, były więzień obozu
koncentracyjnego, że ogrom przeżyć osobistych spowodował, iż czasami
nie potrafi się opanować. Według mnie, człowiek, który dopuszczał się
takiego zachowania mógł przeżyć obóz koncentracyjny tylko w roli kapo.
Więc ten zasłużony, były więzień obozu koncentracyjnego, żyd, dalej
parskał wściekłą pianą i czasami policzkował uczniów. Na przykładzie
żywego teatru jego bezkarności w kontroli umysłu mojej osoby powstała
zasada, że człowiekowi, wtedy dziecku, można bezkarnie szkodzić gdyż
żydzi nacierpieli się w obozach koncentracyjnych i mogą robić, co
zechcą. Że taka jest sprawiedliwość dziejowa. W tamtych czasach
kontrolą umysłu zarządzały jeszcze rzeczywiste władze państwowe.
Pamiętam do dzisiaj płacz jakiejś kobiety, operatora. Ci bardziej
humanistycznie nastawieni kontrolerzy zniknęli, pro-żydowscy
eksperymentatorzy mieli do dyspozycji szerokie i nie humanistyczne pole
pracy, żydzi stawali się uświęceni i nietykalni, a ja traciłem prywatne
zdolności rozwojowe. Oczywiście, obecna wtedy religia nigdy nic
pozytywnego w tej sprawie nie zrobiła. Pięćdziesiąt lat temu polscy
dyspozytorzy kontroli umysłu zrozumieli, że za sprawą żydów można robić
rzeczy, których bez żydów robić im nie wypadało i pofolgowali ich żądzy
pogoni za technologią, którą można próbować władać światem. No a
dzisiaj mają to wszystko i z każdej strony żydzi i chcą więcej, kiedy
uczniowie żydowskiej szkoły urządzają protesty przeciwko polskim obozom
zagłady.
Nie za wiele opisałem, a widzę, że już
wystarczyłoby,
abym sam mógł zakwalifikować siebie, jako antysemitę. Przecież długa
jest lista żydów protestujących przeciwko syjonizmowi. Nawet nie
wnikając w to, jakie rzeczywiste pobudki nimi kierują. Skąd, więc,
wzięli się tacy żydzi i ich wielbiciele, którzy obecnie zarządzają
kontrolą mej osoby?
Potrzeba
chyba zacząć od tego, że dla celów
rozpatrzenia religii pod kątem kontroli umysłu należałoby wziąć pod
uwagę religii najbardziej powierzchowne i popularne przesłania. Takie,
które docierają do wszystkich. Stary Testament składa się z wielu ksiąg
spisywanych w przeszłości i często opisujących ówczesną już przeszłość.
Jako że to ci, których teraz nazywa się żydami spisywali historie znane
w ich świecie, w sposób domyślny wszystko dotyczy żydów i żydowskiego
boga. To wcale nie oznacza, że w rzeczywistości są to historie
dotyczące wyłącznie żydów i żydowskiego boga. Nawet, jeśli niektórzy
chrześcijanie chcieliby być świadkami żydowskich początków tego świata,
tak jak nauczano mnie dawno temu na lekcjach religii. W czasach
Abrahama stary testament opisuje boga w wielu rzeczywistych osobach.
Jeśli poszukać, gdzie zaczyna się historia monoteistycznego boga i
żydów, jako narodu zdecydowanie oddzielnego, przez boga wybranego, to
zapewne będzie to w księgach
mojżeszowych. To tam doszukuję się
początków tych dzisiaj kontrolujących mnie sił.
To mieli być ci
żydzi cierpiący niewolę w Egipcie, których bóg za pośrednictwem proroka
Mojżesza wyprowadza do ziemi obiecanej. To tych żydów współczesna
kinematografia przedstawia, jako twórców wspaniałych, egipskich
zabytków przeszłości. Te historie raczej nie są już teraz do przyjęcia.
Współczesna archeologia stwierdza, że ci rzekomi niewolnicy budujący
monumenty przeszłości to byli wolni, dobrze opłacani i korzystający ze
świadczeń socjalnych ludzie. Do tego nie ma żadnych oznak, aby to mieli
być żydzi.
Byli tacy żydzi, którzy wyszli z Egiptu, czy nie byli,
to nie ma takiego znaczenia jak sam fakt, że taka historia dotrwała do
współczesnych czasów. Są takie techniki kontroli umysłu, pełne pozornie
bzdurnych przekazów, które po odcyfrowaniu ich języka przybierają formy
zupełnie logiczne. Co jest ważne, to można przyjąć, ta historia mówi
nam, że w pewnym momencie odległej przeszłości wtedy mała, a teraz duża
część ludzkości, postępująca za prorokiem Mojżeszem, zerwała ze starym
światem i oddała się pod opiekę niewidzialnego boga. Ceną za tą opiekę
jest całkowite posłuszeństwo i oddanie bogu.
Tymczasem,
ten bóg
okrada przeszłość. Nakazuje Mojżeszowi,
aby przed wyjściem
żydzi napożyczali
złotych naczyń i szat
i zabrali je ze sobą. Ci
żydzi bez celu krążą zwodzeni po pustyni przez czterdzieści lat, aż
umierają wszyscy, którzy widzieli ziemię egipską, by w końcu trafić do
ziemi obiecanej. Lądu, który prezentuje się dzisiaj jałowo i
nieatrakcyjnie. To ma być już przemodelowany człowiek, który nigdy nie
widział skąd przyszedł. Ci ludzie pozwolili sobie zamienić wartości
użytkowe technologii rezonansowych Egiptu na również rezonansowe, ale
zniewalające, boże narzędzie kontroli umysłu zwane arką przymierza.
Obecnie badacze kultury egipskiej wskazują na elementy oświetlenia
elektrycznego zauważalne na starożytnych płaskorzeźbach. Na
przykłady
mechanicznej obróbki kamienia, o jakości, jaką trudno dzisiaj osiągnąć
nawet najbardziej wyspecjalizowanym ekspertom. Żydzi, chrześcijanie i
inni podążający za bogiem Mojżesza spędzili tysiące lat w ciemnocie
wielorakiego rodzaju, a teraz, kiedy wartości użytkowe technologii
rezonansowych okazują się być oczywistą przyszłością ludzkich
możliwości, wysługują się opartej również na technikach rezonansowych
kontroli umysłu, jako bożemu narzędziu. Zawsze o tym pamiętam, jeszcze
nigdy żadna religia nie zrobiła nic by przeszkodzić kontroli umysłu.
Religia typu mojżeszowego jest oparta na interesie – boża łaska za
całkowite oddanie. Powoli, zaczyna to wyglądać na najgorszy interes w
historii i do tego robi się coraz gorzej.
Coraz wyraźniej wyjawia
się domyślny obraz sytuacji. Idee religii i postępu naukowo
technicznego zawsze pozostawały i pozostają w zupełnej ze sobą
sprzeczności. Szybki potęp naukowo technologiczny ostatnich czasów jest
oznaką zanikania tradycyjnych związków z tradycyjnie pojętym bogiem.
Już od dłuższego czasu poziom intelektualny człowieka w sposób
naturalny odrzuca wiele z nienaruszalnych dotąd dogmatów religijnych.
Wiara wymaga nieustannej pracy nad pogodzeniem logiki z oddaniem się
bogu. Religia tego nie lubi, że już nigdy nie będzie traktowana
literalnie. Łatwa i profitowa dotąd praca kaznodziei zamienia się w
ogromny wysiłek, który już nigdy nie będzie w pełni satysfakcjonujący.
Widzę kontrolę umysłu, jako reakcję na to zjawisko. Dawno temu, takich,
którzy chcieli wiedzieć za dużo traktowano torturami lub stosem.
Współcześnie jest takich zbyt wielu i trzeba się z nimi liczyć.
Kontrola umysłu jest jak proteza utrzymująca dotychczasowe układy boże.
Jest to niewidzialny świat globalnych zależności i układów, w którym
ciągle rządzi religia i śmiem twierdzić, mojżeszowy, monoteistyczny
bóg. Nie mam żadnych wątpliwości, że na ofiary kontroli umysłu typuje
się ludzi o wysokich przymiotach intelektualnych. Inni by się zupełnie
nie nadawali do pracy nad stworzeniem modelu ogłupiania ludzkości.
To,
co się z nami, ludźmi poddanymi kontroli umysłu, stanie ma decydujący
wpływ na przyszłość ludzkości. Przez ponad sto lat, od czasu powrotu
znajomości technologii rezonansowych, kontrola umysłu była skutecznym
ukryciem dla religii mojżeszowo pochodnych. Powstała nowa ‘mojżeszowa
armia’. Jakże silniejsza, liczebniejsza i pewniejsza siebie tym razem.
Zadaniem tej armii nie jest wyprowadzanie, a raczej niedopuszczanie do
miejsca wiedzy, które opuścili judeochrześcijanie tysiące lat temu.
Głównym celem tej armii jest nie tyle sama kontrola umysłu, to potrafi
religia, ale niedopuszczenie do praktycznej utylizacji technologii
rezonansowych dla naszego pożytku. Dlaczego jest to takie ważne? Ta
technologia ma służyć religii i wybranym. Można by podejrzewać, że bóg,
który chce być wszechobecny i niewidziany, chce abyśmy go podświadomie
kojarzyli ze zjawiskiem rezonansu. (Na początku
było Słowo a Słowo było
u Boga, i Bogiem było.) Może to być istotny element większej,
nieznanej
jeszcze rozgrywki na nieznaną skalę. Dyktatorem możliwości użytkowych
technologii jest ten, kto dyktuje rodzaj i parametr rezonansu początku
i końca stojącej fali skalarnej. Tą współczesną armię mojżeszową
wyznaczają interesy religii uznających Mojżesza za proroka, wielkiej
rangi osobistości, które zrobiły karierę za sprawą kontroli umysłu,
krajów i instytucji przemysłowych i ekonomicznych, które niechybnie
zbankrutują bez utylizacji dotychczasowych, brudnych źródeł
energetycznych. To są siły, które robią wszystko, aby pominąć ludzkie
możliwości, nie dopuścić do użytku podstawowej i znanej już tysiące lat
temu, choć zapomnianej poprzez milenia technologii. Bazuje ona na
najdostępniejszym ze wszystkich znanych źródeł energii – grawitacji.
Istnieje
niebezpieczeństwo, że religia monoteistyczna może być obecnie widziana
opłatą za przetrwanie ludzkości. Stary testament zaznacza pierwszy
okres po exodusie biblijnych żydów przekazaniem tablic z przykazaniami
pod górą Synaj. (Według mnie,
urządzenia kontroli umysłu.) Wtedy, gdy
ci żydzi nie mają już drogi powrotnej. Kontrola umysłu może być metodą
zastraszania zbiorowej świadomości. Każdy bez wyjątku chce trzymać się
jak najdalej od spraw, które opisują sterowani. Tak naprawdę, na miarę
mego rozeznania, kontrola pojedynczych osób była najskuteczniejsza i
najbardziej niewykrywalna w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
Nie byłoby potrzeby prowadzenia działalności eksponującej istnienie
kontroli procesów biologicznych bez prac nad modelowaniem świadomości
zbiorowej. Znam to bardzo dobrze, dokładnie ‘przestudiowałem’ ten
zbiorowego typu, przeraźliwy strach technologicznie obezwładnianej
ludzkości w obliczu nieznanego wroga. Strach przed utratą tego, co
czyni mnie tym człowiekiem, którego znałem, jako małe dziecko, zanim
mnie porwano. Ten strach zna wielu sterowanych, nie mam wątpliwości.
Udało mi się wiele rzeczy zrozumieć i dlatego zazwyczaj wytrzymuję
presję sytuacji. Ale marzę o wolnej od obcych wpływów świadomości
zbiorowej. Taka powinna bez kłopotu rozpoznać ślady wysokiego stopnia,
przyjaznej nam inteligencji, obecnej na ziemi tysiące lat temu.
Opowiada nam się niewyobrażalne bzdury o pochodzeniu monumentów
przeszłości. Akceptacja takich bzdur wprowadza stan odurzającego
odrętwienia, odwracania uwagi od respektowania realności. Jest efektem
kontroli świadomości zbiorowej.
Dlatego
uważam osobiście, że
warto rozumieć, tak naprawdę to powinienem wierzyć, że nie jesteśmy
sami. Ci, którzy pomagali nam w rozwoju powinni być w nas obecni.
Przecież ewolucja powinna polegać na interakcji pomiędzy DNA
organizmów. Trzeba powiedzieć wyraźnie, że sukces religii mojżeszowej
polega na pasożytowaniu na rzeczywistej i powszechnej adoracji naszego
pochodzenia. Sukcesywny rozwój człowieka powinien również być ich
incydentalnym zwycięstwem nad bogiem pasożytem, który ostatnio okazuje
się, może również być istotą o ciele totalnie odmiennym od ludzkiego.
To spojrzenie na człowieka z perspektywy odmiennego organizmu wydaje
się być podstawą żydowskiego sukcesu. Incydentalnym, dlatego że w
przeciwieństwie do nakazów boga mojżeszowego, jest nam pozostawiana
swoboda wyboru. Postępując za długotrwałą i ukierunkowaną obserwacją:
Ci, którzy zapoznali nas z ich inteligencją nie dyktują, jaką religię
wyznajemy, jakie zasady polityczne, ekonomiczne, itd. Tak naprawdę,
możemy o nich zapomnieć. Jedyne, co jest ważne to jest to, że mamy być
z nimi do końca. Więc musimy pilnować sami, aby kontrola umysłu bardzo
nam tego końca nie przyspieszyła. We wszechświecie powinno być więcej
takich jak my, w miejscach zwanych swego czasu ‘sierocińcami’. Nie
potrzeba czuć się sierotą wiedząc, że swojego pochodzenia należy szukać
przede wszystkim w sobie, a nie w religii kontroli umysłu. Powinna
zaistnieć organizacja, religia, cokolwiek pod hasłem ‘Pójdźmy do
nieba’, aby przetrwać i osiągnąć wystarczający stopień rozwoju, aby
poszukać tych potencjalnych krewnych. Zastąpić tą niefortunną pomyłkę
religii mojżeszowej, aby było wiadomo, że już rozumiemy prawdziwe
przesłania przeszłości. Musimy również liczyć się z realną możliwością,
że tacy potencjalni krewni nie stracili tysięcy lat na czczenie boga
partyzanta i są sami w stanie się z nami skontaktować. Wiem, że tak się
nie stanie dopóki pozwalamy sobie na religię kontroli umysłu poniżającą
naszej godności i tożsamości. Dopóki na to pozwalamy, we wszechświecie
nie będzie nikogo, kto potraktuje nas poważnie.
Zapytany,
dlaczego opisuje takie sprawy, odpowiem bez wahania, dlatego że je znam
i mogę o tym mówić. Mam coś ważnego do zakomunikowania. Jak na razie, z
wielu powodów, nie każdy może. W 1986 roku pracowałem przez bardzo
krótki czas w małej, zachodnio-australijskiej miejscowości, Wiluna.
Znalazłem się wtedy pod silnym atakiem psychotronicznym ze strony
wywiadu izraelskiego. Musiałem bez żadnego przygotowania, nagle uciekać
z tamtego miejsca. Pamięć traumatycznych wydarzeń łączy się z podjętym
wtedy przeze mnie zamierzeniem. Zapamiętałem cztery słowa z jednego z
utworów popularnego wówczas zespołu muzycznego, Dire Straits - No
compensation, private investigation.
Zrozumiałem, że za cały ten
nieopisany kłopot, w którym się wtedy znalazłem, tak jak za bezmiar
innych kłopotów, nie ma żadnego odszkodowania. Jedyne, co z tego mogłem
mieć, to prywatne dochodzenie, co się ze mną stało, o co w tym
wszystkim chodzi? To, co opisałem powyżej, to po trzydziestu latach są
ramowe wyniki tego prywatnego dochodzenia. Dzielę się nimi by zasiać
ziarenko prawdy, oddać je pod ocenę czytelników. Nie mam wątpliwości,
że opisane tematy pasjonują wielu. Wiem, że z tego powodu moja opinia
będzie konfrontowana na wiele różnych sposobów, ale stanie się tak bez
konieczności uiszczania przez kogokolwiek okrutnej zapłaty, jaką ja
musiałem złożyć za jej sporządzenie. Przyjemnie pomarzyć o ludzkich
możliwościach i o ocaleniu planety. Mamy erę
Wodnika, czas
przebudzenia, nie musisz marnować czasu twojej ludzkości, możesz
spróbować przeprowadzić własne prywatne dochodzenie i dojść do własnych
wniosków. Jeśli tak się stanie, oby moje spostrzeżenia mogły ci w tym
być pożyteczną pomocą.
Piramida
Cheopsa i Implant - Wolna
Energia vs Kontrola Umysłu
Fale
Skalarne w
Kontroli Umysłu
Kontrola
Umysłu w XXI Wieku
Kontrola
Umysłu i Realność
Kontrola
Umysłu i Religia
|